SPORT
Piwowarczyk: Brakowało mi sportu, a sztab szkoleniowy chciał, żebym wróciła
W sobotę w barwach Korony Handball zagrała stara-nowa zawodniczka. Po kilkumiesięcznej przerwie na boisko wróciła Paulina Piwowarczyk. – Z piłką ręczną jestem związana od wielu lat. Zdecydowałam, że chcę to robić dalej – wyjaśnia obrotowa.
23-latka rozstała się z Koroną Handball po ostatnim sezonie. W przerwie letniej miała propozycję przenosin do hiszpańskiego CB Atlantico Pereda Santander. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, a obrotowa zawiesiła karierę. Rozbrat z piłką ręczną nie trwał jednak zbyt długo. Popularna "Ufo" wznowiła treningi w poprzedni poniedziałek, a już w sobotę wystąpiła w ligowym meczu z JKS San Jarosław (39:13).
– Brakowało mi trochę sportu. Sztab szkoleniowy chciał, żebym wróciła. Był telefon w tej sprawie. Po głębszej analizie zdecydowałam, że z piłką ręczną jestem związana od wielu lat i dalej chcę to robić. Moja przerwa od gry trwała pół roku. Nie jestem w najwyższej formie, ale powoli wszystko wróci do normy – mówi Paulina Piwowarczyk.
– W ostatnich miesiącach ćwiczyłam, cały czas coś robiłam. W domu mam kilka urządzeń, na których mogłam się wykazać, nawet przy zamkniętych siłowniach. Nie próżnowałam, dlatego ten powrót nie był taki trudny – tłumaczy obrotowa.
– Nie zdobyłam jeszcze pewności przy rzutach, bo mam dopiero kilka treningów. Na szczęście ostatni przeciwnik był taki, że w obronie nie działo się zbyt wiele. Jak na pierwszy mecz, to dla mnie było idealne przetarcie – wyjaśnia Paulina Piwowarczyk.
Korona Handball w piątek, w swojej hali, rozegra zaległy mecz 2. kolejki z AZS AWF Warszawa (godz. 18.45).