SPORT
PGE VIVE rozpoczyna decydującą batalię o piętnaste mistrzostwo
Szczypiorniści PGE VIVE w środę w pierwszym meczu finału PGNiG Superligi na wyjeździe zmierzą się z Orlenem Wisłą Płock. Kielczanie stają przed wielką szansą, aby w klasyfikacji najbardziej utytułowanych drużyn dogonić Śląska Wrocław.
"Wojskowi" w swojej historii zdobyli piętnaście mistrzostw Polski. Kielecki klub w swoim dorobku ma jeden tytuł mniej. "Żółto-biało-niebiescy" w ostatnich latach zdominowali rywalizację na polskich parkietach. Od 2012 roku ligę wygrali sześć razy z rzędu, w wielkim finale zawsze ogrywając odwiecznego rywala z Mazowsza.
- To najważniejsze mecze. Płock to zawsze rywal z najwyższej półki, który również gra w Lidze Mistrzów. Oni na naszym parkiecie zawsze mogą stworzyć nam największe problemy, dlatego trzeba podejść z szacunkiem do rywala i stuprocentową koncentracją - przekonywał drugi trener mistrzów Polski, Tomasz Strząbała.
Dla niego oraz kilku zawodników finałowe starcia z "Nafciarzami" będą ostatnimi w kieleckim klubie. Strząbała w następnym sezonie zostanie trenerem MMTS-u Kwidzyn. Swoje zawodnicze kariery zakończą Sławomir Szmal, Karol Bielecki i Uros Zorman (najprawdopodobniej). Do innych zespołów odejdą natomiast Manuel Strlek (Veszprem), Darko Djukić (Mieszkow Brześć) oraz Mateusz Kus (Motor Zaporoże).
- Myślę, że to nie będzie miało żadnego wpływu na postawę drużyny. Każdy ma świadomość, co jest istotne i potrafi skoncentrować się na meczu. Drużyna jest najważniejsza, a nie własne sytuacje. Ja nie jestem egoistą, na pewno będąc na hali nie będę myślał o przyszłym sezonie - zaznaczał Strząbała.
PGE VIVE na papierze jest wyraźnym faworytem do końcowego triumfu. Orlen Wisła do finałowych starć przystąpi w mocno osłabionym składzie. Z powodu urazu na pewno nie zagrają bracia Maciej i Tomasz Gębalowie oraz Nemanja Obradović. Wątpliwy jest również występ Jose de Toledo oraz Lovro Mihicia.
- Jesteśmy profesjonalistami i musimy wygrać. Pierwszy mecz gramy u nich, tam zawsze jest wojna. Musimy być skoncentrowani i wypełniać założenia taktyczne. Najważniejsze, aby na końcu było chociaż plus jeden na naszą stronę. Chcemy mieć jedna jak najlepszą sytuację przed rewanżem u nas - mówił bramkarz kieleckiej drużyny, Filip Ivić.
Środowy mecz w Płocku rozpocznie się o godz. 20.15 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.