SPORT
Paczkowski nie ma zamiaru wracać na Białoruś. "Decyzja jest ostateczna"
– Przekazałem swojemu menedżerowi, że będę chciał rozwiązać kontrakt z Mieszkowem. Decyzja jest ostateczna. Formalnie wciąż jestem zawodnikiem klubu, ale nie mam zamiaru wracać na Białoruś – mówi Paweł Paczkowski, rozgrywający Łomży Vive Kielce, który przebywa w tamtejszym klubie w ramach wypożyczenia.
Mistrz Białorusi poinformował w we wtorek, że prawy rozgrywający, podobnie jak Francuz Baptiste Bonnefond, opuścili Białoruś „z polecenia ambasad swoich krajów”.
– Nie dostałem jednak żadnej sugestii od polskiej ambasady, żeby opuścić Białoruś. Razem z kolegą kontaktowaliśmy się z ambasadą USA – tłumaczy rozgrywający w wywiadzie udzielonym stronie internetowej Łomży Vive.
29-latek przyznał, że ostatnie dni po ataku Rosji na Ukrainę były dla niego bardzo trudne. Reżim Alaksandra Łukaszenki wspiera zbrodnicze działania Władimira Putina.
– To był dla mnie trudny czas, chociaż ciężko mi się wypowiadać w ten sposób, bo wiem, że moje trudności są teraz niczym przy obecnych problemach tysięcy ludzi. Nie było łatwo przebywać na Białorusi, wiedząc o aktualnej sytuacji politycznej. Białoruś, pomimo jej oficjalnych stanowisk, jest aktywnie zaangażowana w wojnę z Ukrainą i jej władze nie są niewinne. W ostatnim czasie docierały do nas różne informacje, np. o rozmieszczeniu wojsk niedaleko Brześcia. Nie widziałem ich na własne oczy, tylko o nich słyszałem i widziałem zdjęcia, ale to generuje dodatkowe napięcie – wyjaśnia Paweł Paczkowski.
Prawy rozgrywający nie wyobraża sobie dalszej gry w Brześciu, chociaż niedawno jego umowa wypożyczenia została przedłużona o kolejny rok.
– Już w poprzedni czwartek, w dniu wybuchu wojny, myślałem o tym cały czas. W niedzielę przekazałem swojemu menedżerowi, że będę chciał rozwiązać kontrakt z Mieszkowem. Decyzja jest ostateczna. Papiery nie zostały jeszcze podpisane, formalnie wciąż jestem zawodnikiem Mieszkowa, ale nie chcę tu zostawać i nie mam zamiaru wracać. Chodzi, między innymi, o aspekt moralny – tłumaczy zawodnik, który nie wie, co z jego przyszłością.
– Wiele osób mnie o to pyta i najzupełniej szczerze to nie wiem. Na razie nie chcę o tym myśleć i daję sobie czas, by ochłonąć i zdystansować się. W swoim czasie podejmę decyzję, na razie nie rozmawiałem z nikim o kwestiach sportowych dotyczących mojej przyszłości zawodowej. Wiem, że na pewno sobie poradzę – kwituje Paweł Paczkowski.