SPORT
Osłabiona Korona Handball jedzie do Lublina
Po przymusowej pauzie spowodowanej kwarantanną do gry wracają szczypiornistki Korony Handball. W sobotę zmierzą się na wyjeździe z MKS-em AZS-em UMCS Lublin.
Podopieczne Pawła Tetelewskiego przebywały w izolacji przez osiem dni, po tym jak u dwóch z nich zdiagnozowano zakażenie COVID-19. Z tego powodu został przełożony ich domowy mecz z AZS-em AWF Warszawa. W poniedziałek pozostałe zawodniczki otrzymały wyniki testów, które dały wyniki negatywne. Tego samego dnia drużyna wróciła do normalnych treningów.
– Mamy takie, a nie inne czasy. Cieszymy się, że możemy ponownie trenować. Oby trwało to jak najdłużej – mówi Paweł Tetelewski, trener kieleckiej drużyny.
W 3. kolejce Koronę Handball czeka wyjazd do Lubina. MKS AZS UMCS zanotował udane, sportowe rozpoczęcie sezonu. Pokonał na wyjeździe JKS San Jarosław 23:19 oraz MKS Karczew 28:24. W tym drugim przypadku klub z Lubelszczyzny został jednak ukarany walkowerem, ponieważ na boisku pojawiła się nieuprawniona zawodniczka.
– To zespół, który potrafi grać w piłkę ręczną. Jest dobrze przygotowany fizycznie. Jeśli tylko gdzieś pogubimy się w ataku pozycyjnym, to na pewno nas skontrują – wyjaśnia Paweł Tetelewski.
W Lublinie nie zagrają Michalina Pastuszka, Magdalena Orłowska, Wiktoria Gliwińska, Martyna Szymanik i Marta Chodakowska. Zespół wzmocnią jednak dwie doświadczone rozgrywające: Marta Rosińska i Agnieszka Młynarska.
– Trener zadzwonił do mnie we wtorek i powiedział: "przydałoby się, żebyś z nami pojechała". Klub jest od zawsze i na zawsze w moim sercu. Trudno było odmówić. Od środy trenuję z drużyną, wcześniej robiłam to z doskoku. Czeka nas ciężka przeprawa, bo kilka dziewczyn nie zagra, przez co możliwość rotacji jest mniejsza. Jedziemy jednak walczyć o wygraną – wyjaśnia Agnieszka Młynarska.
Sobotni mecz w Lublinie rozpocznie się o godz. 15.