SPORT
Orlęta Kielce wyszarpały zwycięstwo w Bodzentynie, grając w dziesiątkę
Orlęta Kielce wygrały 2:1 w meczu 10. kolejki RS Active 4. Ligi z Łysicą Bodzentyn. Kielczanie przechyli szalę na swoją stronę w samej końcówce rywalizacji, gdy grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla obrońcy.
W niedzielę o godz. 15:00 wybrzmiał pierwszy gwizdek spotkania Łysicy Bodzentyn z Orlętami Kielce. Było to starcie ekip uplasowanych w górnej połowie tabeli. Kielczanie przystępowali do tej potyczki po domowej porażce z Klimontowianką Klimontów 0:3 i z ewidentnym postanowieniem poprawy.
Realizacja ich pragnień nastąpiła bardzo szybko. Już w 5. minucie do siatki rywali trafił Kacper Śliwa. Snajper gości wykorzystał świetne dogranie z rzutu rożnego. Na kolejnego gola trzeba było czekać aż do 82. minuty. Ku uciesze miejscowych kibiców, na listę strzelców wpisał się Bartosz Szydłowski.
Do tego momentu nie działo się zbyt wiele. Murawa boiska w Bodzentynie nie ułatwiała zadania obu ekipom zapewnienia publiczności wysokich lotów piłkarskiego widowiska. Typowy mecz walki zrekompensowała widowni końcówka zawodów. Od momentu bramki wyrównującej gospodarze zintensyfikowali swoje ataki, a po jednym z nich boisko z czerwoną kartką opuścił Wiktor Węgliński, obrońca Orląt.
Ta sytuacja rozbudziła apetyty gospodarzy. Ich oczekiwania runęły jednak na ziemię tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra. Decydujący cios wyprowadzili bowiem kielczanie. W 92. minucie po kombinacyjnej akcji z lewej strony pola karnego bohaterem drużyny z Dąbrowy został Kamil Łokieć.
Kilkadziesiąt sekund później sędzia zakończył tę partię. Orlęta wróciły do Kielc z kompletem punktów, dzięki czemu wskoczyły na 7. miejsce w tabeli. Za tydzień stoczą bój na własnym bosku z GKS-em Nowiny.