SPORT
Moryto w gronie „tysięczników”. Potrzebował na to rekordowo mało czasu
Pewnie wygrany mecz Industrii Kielce z Energą MKS-em Kalisz (40:25) był wyjątkowy dla Arkadiusza Moryty. Prawoskrzydłowy zdobył w nim swojego gola numer 1000 w PGNiG Superlidze. Do uzbierania takiego dorobku wystarczyło mu zaledwie siedem sezonów.
Arkadiusz Moryto wkroczył do grona „tysięczników” w siódmej minucie sobotniego spotkania w Hali Legionów. Rzucił cztery gole, więc na koncie ma już 1003 bramki w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Wychowanek Kusego Kraków zadebiutował w PGNiG Superlidze 14 września 2016, w barwach Zagłębia Lubin, w wygranym spotkaniu z KPR-em Legionowo (34:23), w którym zdobył cztery gole. Tam, w drugim sezonie, sięgnął po pierwszą koronę króla strzelców. Zaliczył wówczas 227 goli, co jest do tej pory jego najlepszym wynikiem w pojedynczym sezonie.
Dwie kolejne korony zdobył już w barwach Industrii Kielce. W barwach drużyny ze Świętokrzyskiego rzucił w elicie 640 bramek w 111 meczach.
Arkadiusz Moryto w sierpniu skończy 26 lat. Przekroczenie bariery tysiąca bramek w zaledwie siódmym sezonie w Superlidze jest nie lada wyczynem. W XXI wieku nie dokonał tego żaden szczypiornista.
Jak wyliczył Wojciech Osiński z „Przeglądu Sportowego” aktywnych członków Klubu 1000 jest jeszcze jedenastu. Przed zakończeniem trzydziestego roku życia ten jubileusz świętowali tylko Bartłomiej Tomczak, Mateusz Jachlewski i Michał Daszek. Oni potrzebowali średnio około trzech sezonów więcej od Arkadiusza Moryty na uzbieranie takiego wyniku.