SPORT
Młynarska-Papaj: Być może będzie to mój ostatni mecz
W sobotę Suzuki Korona Handball chce postawić ostatni krok w drodze powrotu do Superligi. W meczu barażowym w podwarszawskich Markach zmierzy się z Karkonoszami Jelenia Góra. – Musimy potwierdzić, że sportowo należy nam się miejsce w elicie – mówi Agnieszka Młynarska-Papaj, rozgrywająca kieleckiego zespołu.
O tym, że o uzyskaniu sportowego awansu do elity zdecyduje jedno spotkanie dowiedzieliśmy się w poprzednim tygodniu. O jego zasadności można dyskutować, bo tylko Suzuki Korona Handball złożyła dokumenty licencyjne na grę w zawodowej PGNiG Superlidze. Aby w niej zagrać, należy jednak spełnić kryterium sportowe.
– Nie ma co się nad tym zastanawiać. Widocznie było nam to pisane – przekonuje Agnieszka Młynarska-Papaj.
Karkonosze pewnie wygrały zmagania w grupie B. W swoich szeregach mają cztery bardzo doświadczone zawodniczki: bramkarkę Izabelę Prudzienicę, skrzydłową Agnieszkę Kowalską i rozgrywające Joanną Załogę i Sabinę Kobzar.
– Są dobrze znane z parkietów Superligi, z reprezentacyjną przeszłością. Podchodzimy do tego zespołu z szacunkiem, ale nikogo się nie boimy. My też mamy co pokazać. Musimy być skoncentrowane na osiągnięciu swojego celu – tłumaczy rozgrywająca kieleckiej drużyny.
Wszystko wskazuje na to, że dla Agnieszki Młynarskiej-Papaj będzie to ostatnie spotkanie w roli zawodniczki. W przyszłym sezonie ma skupić się tylko na pracy w klubie, a tej w zawodowej PGNiG Superlidze (oby) jest bardzo dużo.
– Przed meczami zawsze czuję wiele, czasami za wiele. Taka już jestem. Być może będzie to mój ostatni mecz. Już drugi o awans, podobnie jak wielu dziewczyn. Wtedy emocje były bardzo duże. Teraz możemy powtórzyć fantastyczną historię. Zależy mi sportowo, ale też organizacyjnie. Chcę spróbować się z drugiej strony na poziomie Superligi, gdzie wymagania są dużo większe – wyjaśnia Agnieszka Młynarska-Papaj.
Sobotni mecz w Markach rozpocznie się o godz. 18.