SPORT
Misja ratunkowa Ligi Mistrzów. Industria gra u siebie z Kolstad i musi wygrać
Dziś w kieleckiej Hali Legionów odbędzie się arcyważny mecz dla tutejszej Industrii. Podopieczni Talanta Dujshebaeva serią przegranych w Lidze Mistrzów narobili sobie problemów, przez co teraz spotkanie z norweskim Kolstad może jawić się jako dotychczasowy mecz sezonu.
Kielczanie przystąpią do dzisiejszej rywalizacji będąc w impasie czterech porażek z rzędu w Lidze Mistrzów. W ostatnich tygodniach dwukrotnie musieli uznawać wyższość Aalborga i Picku Szeged, niepokojąc swoich kibiców długimi fazami słabej gry oraz wyraźnymi błędami.
Doszło do tego, że potyczka z nieprzewidywalnym (który pokonywał Aalborg czy Szeged, ale mimo wszystko odstającym od reszty stawki) Kolstad jest zapowiadana w stolicy województwa świętokrzyskiego jako mecz o awans – czy bardziej pozostanie w grze o awans – do dalszej fazy rozgrywek. Norwegowie po dziewięciu grupowych starciach mają bowiem tyle samo (sześć) punktów na koncie co zespół Talanta Dujshebaeva.
– Zawsze w sporcie są momenty historyczne. Kiedyś po raz pierwszy wygraliśmy Ligę Mistrzów. Teraz po raz pierwszy zdarzyła się taka seria. Jestem bardzo zadowolony z atmosfery i z tego, jak chłopaki trenują. Oczywiście, wyniki mają wpływ na to, co dzieje się w głowach zawodników. W takim meczu trzeba jednak wziąć nóż w zęby i wygryźć dwa punkty. [...] Wszyscy jesteśmy świadomi, że to bardzo ważne starcie. To nasz pierwszy matchball w tym sezonie Ligi Mistrzów. Oba zespoły będą chciały wygrać to spotkanie, żeby mieć więcej możliwości awansu z tak trudnej grupy – zapowiada Kirgiz.
I choć poza środowym pojedynkiem z Kolstad przed wicemistrzami Polski jeszcze cztery inne okazje do kolekcjonowania punktów, to przyszłoroczne mecze na horyzoncie z Magdeburgiem czy Barceloną stawiają sprawę jasno – zwycięstwo nad Skandynawiami jest obowiązkiem.
– Nie ma się co oszukiwać, to jest dla nas finał. To szansa na otwarcie sobie drogi do wyjścia z grupy. Wiadomo, że ten mecz jeśli wygramy, to są jeszcze cztery do rozegrania po przerwie zimowej. Po niej też może się wiele wydarzyć, więc to na pewno pojedynek, który da szansę na myślenie o awansie z grupy i to jest pierwszy poważny finał w tym sezonie – powiedział Arkadiusz Moryto.
Przed pierwszym rzutem zawodów Industria może budować swoje nadzieje na krótkiej historii rywalizacji obu ekip, która zbudowana jest na ich trzech triumfach, ale także na nowych/starych osobistościach w składzie. W ostatnich dniach do Kielc zawitał przecież doświadczony bramkarz Klemen Ferlin, a z kolei Szymon Sićko w miniony weekend zanotował pierwszy występ po blisko rocznym rozbracie i stawia coraz śmielsze kroki w stronę powrotu do pełnej dyspozycji.
Początek dzisiejszego meczu w Hali Legionów o godz. 18:45!