Mikołajkowy pogrom w Opolu

Kielczanie szybko zyskali trzy-cztero bramkową przewagę. Gospodarze po słabszym początku w kolejnych fragmentach wyglądali nieco lepiej. W 21. minucie było 11:7 dla PGE VIVE. W końcówce pierwszej części podopieczni Tałanta Dujszebajewa urządzili sobie prawdziwy festiwal strzelecki. Zawodnicy Gwardii nie mogli poradzić sobie ze szczelną obroną „żółto-biało-niebieskich”, a każda przerwana akcja kończyła się kontrą i  bramką. Kielczanie golkipera gospodarzy pokonali dziesięć razy z rzędu i do szatni schodzili prowadząc 21:7. Dobrą partię rozegrał Sławomir Szmal, który odbił osiem piłek, co dało mu skuteczność na poziomie 53 procent.

Druga połowa rozpoczęła się od serii parad bramkarza Gwardii - Mateusza Zembrzyckiego. 20-latek w znakomitym stylu poradził sobie m.in. z karnym Karola Bieleckiego czy mocnym rzutem Michała Jureckiego. W ataku gospodarzy trzy kolejne bramki na swoim koncie zapisał kołowy Mateusz Jankowski, co pozwoliła na minimalne zredukowanie strat. Kolejne minuty to już pełna kontrola mistrzów Polski, którzy sukcesywnie powiększali swoje konto i ostatecznie wygrali 43:21.  

Szczypiorniści PGE VIVE kolejny mecz rozegrają w niedzielę, kiedy na wyjeździe zmierzą się z Azotami Puławy.

Gwardia Opole - PGE VIVE Kielce 21:43 (7:21)

PGE Vive: Szmal, Ivić – Jurecki 4, Bis 2, Dujszebajew 6, Kus 2, Aginagalde 3, Bielecki 4, Jachlewski 1, Strlek 7, Janc 3, Jurkiewicz, Zorman 1, Mamić 6, Djukić 4.