SPORT
Łomża Vive zatrzymana w Brześciu
W czwartkowym meczu 11. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, Łomża Vive Kielce przegrała na wyjeździe z Mieszkowem Brześć 30:35. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził świetnie dysponowany Stas Skube.
Dla podopiecznych Tałanta Dujszebajewa było to drugie spotkanie w ciągu 48 godzin. Na Białorusi, po raz pierwszy od kilku miesięcy, ponownie zagrali przy kibicach. Hala w Brześciu mogła być wypełniona do połowy.
Od początku za kreowanie gry mistrzów Polski odpowiadali bracia Dujszebajewowie oraz Szymon Sićko. Dobrze w mecz wprowadził się ostatni z nich, który szybko uzbierał trzy gole, a po 10. minutach Łomża Vive prowadziła 5:4.
Później inicjatywę przejęli gospodarze, którzy odskoczyli na dwa trafienia. Ich grą bardzo dobrze kierował Stas Skube. Mimo kilku dobrych interwencji Andreasa Wolffa, kielczanie nie mogli doprowadzić do remisu. Z dogodnych pozycji mylili się m.in. Arkadiusz Moryto i Cezary Surgiel. Karnego i dobitkę Branko Vujovicia obronił Ivan Mackiewicz. Później białoruski golkiper odbił jeszcze kilka piłek.
Kielczanie dalej mieli problemy z finalizacją swoich akcji, a Mieszkow w 25. minucie prowadził już 14:9. Tałant Dujszebajew poprosił o czas, podczas którego zwrócił uwagę, że jego zawodnicy za szybko oddają rzuty.
Po tym na listę strzelców wpisał się Michał Olejniczak. Młody rozgrywający przed przerwą zebrał drugą dwuminutową karę, a drużyny zeszły do szatni przy wyniku 15:11 na korzyść gospodarzy.
Odrabianie strat po zmianie stron rozpoczął Nicolas Tournat. Chwilę później Andreas Wolff zatrzymał rzut karny Mikity Waliupowa, który znowu próbował go przerzucić. O ile w pierwszej części bezczelny rzut przyniósł pozytywny rezultat, to teraz górą był kielecki golkiper. W odpowiedzi „siódemkę” Sigvaldiego Gudjonssona odbił świetnie dysponowany Ivan Mackiewicz.
Po przerwie mistrzowie Polski słabo spisywali się w defensywie i przewaga Mieszkowa rosła. W 38. minucie po trafieniu Stasa Skube białoruski zespół prowadził 22:16. W kieleckiej bramce miejsce Andreasa Wolffa zajął Miłosz Wałach. Kilka chwil później gospodarze mieli już siedem trafień na plusie – 24:17. Na 20 minut przed końcem Tałant Dujszebajew poprosił o drugą przerwę.
W drugiej części bardzo dobrze po stronie gospodarzy radził sobie Paweł Paczkowski. W 46. minucie po golu Arcioma Selwasiuka mistrz Białorusi prowadził już 28:19. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa nie zdołali już nic zrobić i musieli pogodzić się z drugą porażką w tym sezonie.
W niedzielę Łomża Vive zagra na wyjeździe z Azotami Puławy. W przyszły czwartek, w kolejnym spotkaniu Ligi Mistrzów, podejmie w swojej hali Elverum.
Mieszkow Brześć – Łomża Vive Kielce 35:30 (15:11)
Łomża Vive: Wolff, Wałach – Surgiel 1, Olejniczak 2, Sićko 3, Gębala 1, Kulesz 4, Karacić, D. Dujszebajew, A. Dujszebajew 5, Vujocić 2, Gudjonsson 3, Moryto 3, Karaliok 5, Tournat 1
Mieszkow: Pesić, Mackiewicz – Razgor 2, Jurynok 1, Waliupow 3, Baranow, Obranović 5, Skube 7, Silko, Malus, Panić, Paczkowski 5, Budzeika, Szumak 5, Selwasiuk 3, Vrnajes 2