SPORT
Lijewski o nowej roli: To jak wygrana na loterii
Krzysztof Lijewski będzie drugim trenerem PGE VIVE Kielce. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, prawy rozgrywający w pierwszym sezonie będzie pomagał drużynie na parkiecie. – Dla mnie to jak wygrana na loterii – wyjaśnia doświadczony zawodnik.
O takim wariancie spekulowano już od kilku miesięcy. Wszystko przybrało na sile, kiedy Uros Zorman zakomunikował oficjalnie, że po sezonie odchodzi z Kielc.
– Jakiś czas temu rozmawiałem z trenerem Tałantem, który powiedział, że widziałby mnie na ławce trenerskiej jako jego wsparcie podczas meczów, ale nie ukrywał, że będą spotkania, w których chciałby, bym był też zawodnikiem. Wydaje mi się więc, że to będzie funkcja połączona – wyjaśnia Krzysztof Lijewski.
Takie rozwiązanie jest szczególnie ważne w kontekście PGNiG Superligi, gdzie od nowych rozgrywek w trakcie spotkania na parkiecie będzie musiało przebywać co najmniej dwóch Polaków.
– Myślę, że chciałbym jeszcze częściowo grać, walczyć i wygrywać z kolegami w aktywny sposób. Wiem natomiast, że czas leci nieubłaganie i prędzej czy później karierę sportową skończę. Mam nadzieję, że proces przechodzenia z kariery zawodniczej na ławkę trenerską przejdzie w moim przypadku troszeczkę płynniej, niż może się wydawać – uzupełnia prawy rozgrywający.
– Tak szczerze, dla mnie jest to wygrana na loterii, bo trener Tałant Dujszebajew jest dla mnie chyba największym autorytetem w temacie piłki ręcznej. Ma bardzo dużą wiedzę i chciałbym się od niego uczyć, bo najlepiej uczyć się od najlepszych. Z mojej strony jest duży ukłon w stronę zarządu, sponsorów i samego prezesa, że dali mi tę szansę uczyć się od trenera – kwituje zawodnik.
wypowiedzi: kielcehandball.pl