Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Lettieri: Taktycznie i piłkarsko to był jeden z najlepszych meczów, odkąd przejąłem Koronę

niedziela, 24 września 2017 10:37 / Autor: Damian Wysocki
Lettieri: Taktycznie i piłkarsko to był jeden z najlepszych meczów, odkąd przejąłem Koronę
Lettieri: Taktycznie i piłkarsko to był jeden z najlepszych meczów, odkąd przejąłem Koronę
Damian Wysocki
Damian Wysocki

Piłkarze Korony Kielce w sobotę odnieśli drugie w ciągu trzech dni zwycięstwo nad Wisłą Kraków. „Żółto-czerwoni” w meczu 10. kolejki LOTTO Ekstraklasy po bramkach Macieja Górskiego i Gorana Cvijanovicia wygrali 2:1. - Zagraliśmy super mecz. Od początku przeważaliśmy na boisku, wyglądało to dobrze. Szkoda, że nie od razu udało nam się to udokumentować golem. Niestety, do prowadzenia doszła Wisła. Zrobiła to po naszym błędzie. Ale widzieliśmy, że zespół się nie poddał, chciał naprawić wynik i na koniec się to udało - skomentował sobotnie spotkanie Gino Lettieri, trener Korony.

„Żółto-czerwoni” od początku przeważali i kreowali groźniejsze akcje. Kieleccy piłkarze po raz kolejny potwierdzili znakomite przygotowanie motoryczne do sezonu. - Był to dobry mecz przede wszystkim od strony taktycznej. Mieliśmy w głowie środowy pojedynek w pucharze. Wtedy piłkarze biegali przez 120 minut, dzisiaj również robili to z pełnym zaangażowaniem. Kontrolowaliśmy przebieg spotkania. Naszym problemem jest to, że strzelamy za mało bramek, mimo że mamy do tego sytuacje - tłumaczył Lettieri.

W meczu z „Białą Gwiazdą” strzelecką niemoc przełamał w końcu Maciej Górski. Napastnik ostatniego gola zdobył w poprzednim sezonie, kiedy w marcu pokonał golkipera Cracovii. - Zawsze byliśmy z niego zadowoleni. Dzisiaj w końcu zasłużył sobie na bramkę, w końcu ją strzelił - mówił włoski szkoleniowiec Korony.

Korona mimo dobrej gry pierwsza straciła bramkę. Błąd w środku pola popełnił Mateusz Możdżeń, ale później w polu karnym lepiej wobec postawy Carlitosa mogli zachować się Adnan Kovacević i Maciej Gostomski. - Na pewno Mateusz w takiej sytuacji nie może stracić piłki. Przez to nasi środkowi obrońcy byli źle ustawieni. Ale najważniejsze, że Maciek Gostomski powinien wyjść dwa metry do przodu, a nie cofnąć się o dwa metry. Dziesięć minut przed bramką to mówiliśmy, sygnalizowaliśmy, że powinien stać wyżej. Gdyby tam stał, to bramka by nie padła. Ale przy tym golu każdy jest trochę winien. Pamiętajmy, że Wisła miała też szczęście, bo przecież Carlitos uderzył najpierw między nogami Kovacevicia, a potem Gostomskiego - wyjaśniał Lettieri.

Całe spotkanie z Wisłą rozegrał Marcin Cebula, który jeszcze kilka dni temu karnie musiał trenować z drużyną juniorów. 22-letni pomocnik w sobotę był wyróżniającą się postacią w szeregach Korony. Często brał grę na siebie, wchodził w dryblingi i cały czas był pod grą. - Zagrał bardzo dobry mecz. Ale on musi rozegrać dziesięć takich spotkań, a nie jedno. Marcin musi trochę mniej imprezować, a skupić się na tym, że jest profesjonalnym piłkarzem i z tego skorzystać. Jest bardzo dobrym zawodnikiem. Ale trochę brakuje, by skupił się na pracy. Dzisiaj walczył do końca dla drużyny. Sądzimy, że w ostatnich sześciu latach czegoś takiego nie pokazał. Mamy nadzieję, że będzie grał na tym poziomie dalej - zakończył Gino Lettieri.

wypowiedzi: korona-kielce.pl

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO