Kuzera: Wydrzemy nasz cel za wszelką cenę. Jedność to nasza siła

Przed ostatnią kolejką sytuacja na dole tabeli jest bardzo ciekawa. Podczas multiligi kwestia utrzymania wzbudzi najwięcej emocji. Korona przystępuje do niej z 14. miejsca. Lepszym bilansem meczów bezpośrednich wyprzedza Śląsk Wrocław, a o jeden punkt Wisłę Płock. Pierwsza z tych drużyn zagra z Legią  w Warszawie, a „Nafciarze” na wyjeździe z Cracovią.

– Nie ma nic nadzwyczajnego. Jesteśmy z tą sytuacją od czterech miesięcy. Jest koncentracja, świadomość i przede wszystkim odwaga. Wszystko mamy w swoich rękach. Mamy plan na to spotkanie, jesteśmy przygotowani – mówi Kamil Kuzera.

Korona notuje bardzo dobrą wiosnę. Widzew był „czarnym koniem” jesieni. W drugiej części sezonu spisuje się jednak słabiej. Zdobył tylko 12 punktów w 16 meczach. Przegrał u siebie pięć ostatnich spotkań. Z drugiej strony, „żółto-czerwoni” nie wygrali na terenie rywala od 12 meczów. Każda ze stron ma coś do udowodnienia.

– Jesteśmy przygotowani na kilka wariantów. Może ostatnie wyniki o tym nie świadczą, ale Widzew jest zupełnie inną drużyną u siebie. Wiemy, jaka atmosfera panuje tam na trybunach. Jestem pełen optymizmu. Obserwuję chłopaków, dużo rozmawiamy. Czujemy jakie jest to spotkanie. W zespole jest odpowiedzialność. To jest najważniejsze. Ostatnio przegraliśmy z Lechem, ale powiedziałem drużynie, że jestem z niej dumny. Na boisku mieliśmy inne oblicze, niż w poprzedniej rundzie. W klubie jest jedność. To nasza największa siła. Przed nami ostatnia przeszkoda, którą musimy pokonać – tłumaczy szkoleniowiec „żółto-czerwonych”.

Za Koroną szereg spotkań, w których walczyła z nożem przy gardle. Zmęczenie rundą jest coraz bardziej widoczne.

– To jest problem z fizycznością. To normalna rzecz. Niektórzy mają większe pole manewru i szerszą kadrę. Czasami czegoś brakuje, ale nie serca i zaangażowania. Ważna będzie jedność. Ona jest kluczem. To sobie wytłuściliśmy w tym tygodniu. Przeszliśmy bardzo długą drogę w tej rundzie. Wiemy, że to miejsce w którym jesteśmy kosztowało nas bardzo dużo pracy i wielu wyrzeczeń. Musimy uwypuklić te rzeczy. Jako sztab jesteśmy w stanie wydobyć z tych piłkarzy dużo więcej. Żebyśmy pokazali się piłkarsko, musimy być jednością. Trzeba wejść na poziom wyżej i wydrzeć nasz cel za wszelką cenę – przekonuje Kamil Kuzera.

Szkoleniowiec przyznał, że w sobotę w bramce zagra Marceli Zapytowski. W wyjściowym składzie raczej nie będzie niespodzianek. Nie wiadomo, co z środkiem pola, gdzie ostatnio grał Dalibor Takacz. Przez większość rundy pewną pozycję miał Ronaldo Deaconu.

– Mamy jeszcze dwa treningi. Dopracowujemy pewne rzeczy. Mamy specjalną analizę, tego jak mamy podchodzić pod Widzew. Może było jeszcze trochę niejasności, ale jest czas, aby to dopiąć. „Taki” też daje nam wartość. To zupełnie inny profil zawodnika. Zastanawiamy się, co zrobić. To będzie intensywny mecz. Wcześniej dużo dawały nam zmiany. One tutaj mogą okazać się jeszcze bardziej istotne – tłumaczy szkoleniowiec kieleckiego zespołu.

Nie ma jeszcze decyzji, czy ktoś w sztabie „żółto-czerwonych” będzie oddelegowany dla sprawdzania wyników innych spotkań.

– Opracowujemy sobie protokół tego spotkania. Nie chcę wprowadzać narracji, że liczymy na kogoś. To będzie ważne, ale muszę podjąć jeszcze decyzję. Na dzisiaj waham się, czy jest to nam potrzebne. Zobaczymy, co lepiej może na nas wpłynąć – kwituje Kamil Kuzera.

Sobotnie spotkanie w Łodzi rozpocznie się o godz. 17.30 i będzie w całości transmitowany na naszej antenie.