SPORT
Korona remisuje z Wisłą. Pozostał niedosyt
Piłkarze Korony Kielce zremisowali z Wisłą Kraków 1:1. Kielecki zespół miał dwa oblicza we wtorkowym spotkaniu. Po szybko straconej bramce w pierwszej połowie gral słabo, bez jakiegokolwiek pomysłu na grę. Kielczanie jednak obudzili się po przerwie, szybko wyrównali, a mogli pokusić się nawet o zwycięstwo.
Prawie 9 tysięcy kibiców dobrze nie zasiadło na swoich miejscach na Kolporter Arenie, a sędzia Tomasz Kwiatkowski wskazał na wapno po tym jak Elhadji Diaw powalił na murawę Zdenka Ondraszka. Jedenastkę pewnie wykorzystał Denis Popović. Prorocze okazały się słowa trenera Marcina Brosza, który mówił, że z nowym obrońcą mają dwa problemy. - Pierwszy to limit zawodników spoza Unii Europejskiej, a drugi to taki, że nie chcemy go obarczać odpowiedzialnością w każdym meczu. To byłoby nieodpowiedzialne, bo jest jeszcze bardzo młody – mówił przed spotkaniem szkoleniowiec kielczan.
Korona musiała zaczynać to spotkanie z bagażem jednego gola i nie do końca potrafiła sobie z tym poradzić. Przez pierwsze pół godziny nie miała pomysłu na wypracowanie chociażby jednej okazji. Sporo w tym winy drugiej linii kieleckiej drużyny. Jovanović wraz z Grzelakiem grali poniżej swojego poziomu, a jakiekolwiek ofensywne akcje Pawłowskiego i Sierpiny kończyły się przed polem karnym. Dopiero w 32. minucie po rzucie rożnym bramce Miśkiewicza zagroził Kamil Sylwestrzak. Dodatkowo Dmitrij Wierchowcow musiał zejść z boiska już w 17. minucie po tym jak zderzył się głowami z Jovanoviciem.
Wisła natomiast swobodnie wymieniała podania i miała kilka sytuacji na podwyższenie wyniku. Najlepszą w 33. minucie, kiedy po stałym fragmencie gry, wyszli z kontratakiem 3 na 3, ale Ondrasek trafił w słupek, a Wolski dobił wysoko nad bramką.
Trener Marcin Brosz próbował reagować na boiskowe wydarzenia i wprowadził Nabila Aankoura, który zastąpił zupełnie niewidocznego Michała Przybyłę. To właśnie Marokańczyk dał impuls do odrabiania strat. W 56. minucie oddał piękny strzał z ponad 25 metrów, ale Miśkiewicz sparował piłkę na rzut rożny. Trzy minuty później Aankour zagrał kapitalną piłkę w pole karne, a akcję wykończył Airam Cabrera.
Korona po wyrównującej bramce ruszyła do ataku. Jovanović z Grzelakiem opanowali środek pola, a kielczanie co chwila zagrażali bramce Wisły. Najpierw po pojedynku biegowym z Sadlokiem w sytuacji sam na sam znalazł się Sierpina, ale trafił prosto w bramkarza. Nie minęła chwila, a gospodarze znów byli na połowie rywali. Tym razem Cabrera wyłożył piłkę przed pole karnego Jovanovicowi, ale ten uderzył nad bramką. Kielczanie stwarzali zagrożenie także ze stałych fragmentów gry. Po jednym z rzutów rożnych dwukrotnie przed szansą stanął Radek Dejmek, ale oba jego strzały obronił Miśkiewicz.
Przyjezdni przetrwali słabszy okres i także mieli swoje szanse na strzelenie bramki dającej zwycięstwo. Jednak pomiędzy słupkami świetnie spisywał się Dariusz Trela, który bez problemu obronił strzały Brożka i Ondraska.
Korona Kielce – Wisła Kraków 1:1 (0:1)
Bramki: 59' Cabrera - 1' Popovic
Korona: Trela, Gabovs, Diaw, Wierchowcow (17' Dejmek), Sylwstrzak, Sierpina, Jovanović, Grzelak, Pawłowski, Cabrera (83' Fertovs), Przybyła (45' Aankour)
Wisła: Miśkiewicz, Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok, Brlek, Wolski, Popović, Boguski, Ondrasek, Małecki
Widzów: 8531