SPORT
Korona broni swojej twierdzy. Drużyna Kuzery przejdzie do historii?
Korona Kielce uczyniła w tym roku twierdzę z Suzuki Areny. Nie przegrała na niej ośmiu spotkań, notując siedem zwycięstw i remis. W piątek znów chce sięgnąć po trzy punkty, choć czeka ją bardzo trudne zadanie. W przedostatniej kolejce zagra z ustępującym mistrzem Polski – Lechem Poznań. Pierwszy gwizdek o 20.30.
Na dwie kolejki przed końcem sezonu niepewne swojego bytu są trzy drużyny, w tym Korona, która ma jednak najlepszą sytuację. Ma 38 punków – o jeden więcej od Wisły Płock i trzy od Śląska Wrocław, z którym dodatkowo ma korzystniejszy bilans bezpośrednich spotkań.
– Gdyby w styczniu ktoś dał nam propozycję, aby na dwie kolejki przed końcem sezonu mieć trzy punkty przewagi nad miejscem spadkowym, to wzięlibyśmy to w ciemno. Nasz zespół zanotował duży progres. Obecna sytuacja jest niespotykana. Nasz dorobek zwykle dawał utrzymanie. Może tak dalej być, ale też nie musi. Jesteśmy skupieni na każdym spotkaniu – mówi Kamil Kuzera, trener kieleckiego zespołu.
W piątek Koronę czeka starcie z ustępującym mistrzem Polski. Dla Lecha będzie to już 55 mecz w tym sezonie. Podopieczni Johna van den Broma zanotowali świetną przygodę w europejskich pucharach. Dodarli do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy. Przed tygodniem, pokonując na wyjeździe Raków Częstochowa, zagwarantowali sobie udział w pucharach. W dwóch ostatnich kolejkach chcą powalczyć o brązowy medal. Do trzeciej Pogoni Szczecin tracą dwa punkty.
– Skoro tak ułożyła się sytuacja, że mistrzem już nie możemy być, wicemistrzem również, to powalczmy o podium. Wtedy powiem, że ten sezon był dla nas bardzo dobry. Nie możemy się oczywiście zadowalać czwartą pozycję. Jestem wielkim klubem, jesteśmy Lechem Poznań i nasze miejsce jest w TOP 3, zawsze musimy walczyć o mistrzostwo Polski. A skoro nie ma opcji teraz być mistrzem, to musimy zrobić wszystko, żeby skończyć na podium – mówi Radosław Murawski, pomocnik drużyny z Poznania.
Korona jest niepokonana u siebie od ośmiu spotkań. To powtórzenie takiej serii z czasów pracy Włodzimierza Gąsiora i Marcina Brosza. Obecna drużyna może zostać samodzielnym liderem tej statystyki.
– Każdy mecz jest trudny. Nie mieliśmy prostych spotkań. Nie patrzymy na rywala. Chcemy zrealizować nasz cel. Lech to bardzo dobry zespół. Mają kilka wyjątkowych indywidualności. To zawodnicy wyróżniają się na tle całej ligi – wyjaśnia Kyryło Petrow, środkowy pomocnik kieleckiego zespołu.
Korona znów może liczyć na wsparcie kompletu publiczności.
– U nas gramy w dwunastu. Całe miasto stoi za nami. My walczymy na boisku. Nie chcemy zagrać brzydko, bo gramy dla kibiców – kwituje zawodnik z Ukrainy.
Piątkowy mecz na Suzuki Arenie rozpocznie się o godz. 20.30.