SPORT
Kornecki: Tu nie ma już słabych drużyn. Będziemy walczyć
Polscy szczypiorniści rozpoczynają zmagania w drugiej fazie Euro 2022. W czwartek wieczorem zmierzą się z Norwegią.
„Biało-czerwoni” awansowali do tej fazy pierwszy raz od sześciu lat. Wtedy byli gospodarzem turnieju. Na następny czempionat do Chorwacji nie pojechali, a ze Szwecji wrócili po trzech porażkach. Na Słowacji pokonali Austrię (36:31) i Białoruś (29:20). W ostatniej kolejce przegrali z Niemcami 23:30, ale na ich usprawiedliwienie trzeba wziąć potężne osłabienie w środku obrony.
W drugiej fazie podopiecznych Patryka Rombla czekają przede wszystkim spotkania z drużynami, które w ostatnich latach biły się o medale najważniejszych imprez. Na ich drodze staną kolejno Norwegia, Szwecja, Rosja i Hiszpania.
– Patrzymy z optymizmem. Mamy przed sobą kolejne świetne mecze, mamy wszystko w swoich rękach, tylko żeby nie było już kolejnych absencji. Mam nadzieję, że sytuacja wróci trochę do normalności i dołączy do nas przynajmniej dwóch czy trzech zawodników, bo potrzebujemy ich jak tlenu. Wtedy będziemy mogli powalczyć – mówi Mateusz Kornecki, bramkarz Łomży Vive i reprezentacji Polski.
Sytuacja kadrowa powinna być lepsza. W środę, po otrzymaniu negatywnych wyników testów na koronawirusa, do drużyny dołączyli Damian Przytuła, Jan Czuwara i Dawid Dawydzik. Być może zagrać będzie mógł Maciej Gębala, który ma status ozdrowieńca, ale musi uzyskać negatywny wynik badania. Niestety, wszystko wskazuje na to, że turniej zakończył się dla Bartłomieja Bisa. Obrotowy Górnika Zabrze, wychowanek Łomży Vive, doznał urazu kolana w starciu z Niemcami.
– Największe szczęście, jakie mogłoby nas spotkać, to gdybyśmy mogli skorzystać ze wszystkich zawodników w następnych meczach. Ale zacząłem fantazjować. Chciałbym zobaczyć zespół walczący jak w trzech poprzednich meczach, niepoddający się, walczący z przeciwnościami losu. Ten poziom musimy utrzymać – wyjaśnia trener Patryk Rombel.
Na początek zmagań w drugiej części turnieju „biało-czerwoni” zmierzą się z Norwegią – brązowym medalistą ostatniego Euro, wicemistrzem świata z 2017 i 2019 roku. Drużyna ze Skandynawii przegrała w fazie grupowej z Rosją, dlatego teraz musi gonić drużyny, które awansowały do tej fazy z dwoma punktami.
– Jesteśmy już w najlepszej dwunastce Europy, a to mówi samo za siebie. Na tym etapie zostały same bardzo mocne drużyny i spodziewamy się samych bardzo trudnych meczów. Sztab szkoleniowy od początku nastawia nas jednak, że w każdym meczu gramy o zwycięstwo. Po to tu jesteśmy: by wygrywać i walczyć. Oczywiście, wiele zależeć będzie od naszego składu, powrotów i absencji – przekonuje Mateusz Kornecki.
Czwartkowy mecz Polska – Norwegia w Bratysławie rozpocznie się o godz. 20.30.