SPORT
Kornecki: Jesteśmy zmęczeni nie tylko fizycznie, ale również psychicznie
– Liczba meczów jest bardzo duża. Jesteśmy zmęczeni nie tylko fizycznie, ale również psychicznie – mówi Mateusz Kornecki, bramkarz Łomży Vive Kielce.
W sobotę podopieczni Tałanta Dujszebajewa rozegrali dwunaste spotkanie w ciągu miesiąca. W swojej hali pokonali Górnika Zabrze 34:30. Drużyna ze Śląska walczyła ambitnie do końca. W 52. minucie doprowadziła do remisu 29:29. Kilka chwil później mogła objąć prowadzenie, ale rzut Iso Sluijtersa z pierwszej linii wybronił Mateusz Kornecki. Golkiper odbił łącznie 12 piłek, notując 35-procentową skuteczność.
– Ne pewno delikatnie podnieśliśmy ciśnienie kibicom oglądającym transmisję tego meczu. Na szczęście udało się wygrać. Chwała, że wytrzymaliśmy i mamy trzy punkty – wyjaśnia Mateusz Kornecki.
Spotkanie z Górnikiem Zabrze zamknęło maraton spotkań Łomży Vive. Wielu zawodników kieleckiego klubu nie może jednak liczyć na odpoczynek, bo teraz czekają ich mecze w reprezentacjach, a po powrocie kolejne intensywne trzy tygodnie.
– Liczba meczów jest bardzo duża. Jesteśmy zmęczeni nie tylko fizycznie, ale również psychicznie. Z drugiej strony, nikt na to nie patrzy. Musimy robić swoje. Trzeba wykrzesać pokłady energii. Udało nam się to zrobić. Nigdy w swojej przygodzie z piłką ręczną tyle nie grałem. Teraz będzie przerwa na reprezentacje. Trochę odpoczniemy. Może nie zregenerujemy się fizycznie, ale zmienimy otoczenie i atmosferę – tłumaczy 27-letni golkiper.
Przed reprezentacją Polski dwa mecze w eliminacjach Euro 2022. Już we wtorek zagrają w Celje ze Słowenią. Pięć dni później we Wrocławiu ich rywalem będzie Holandia.
– W niedzielę mamy zbiórkę we Wrocławiu. Dwa treningi, wylot, rozruch i gramy. Terminy są bardzo napięte. Nie będziemy mieć za dużo czasu na odpowiednie przygotowanie tego pierwszego spotkania. Oba mecze będą jednak ciężkie. Ostatni pojedynek Słowenii z Holandią zakończył się remisem. Ta druga kadra idzie w górę. Luc Steins z PSG robi dobrą robotę – kończy Mateusz Kornecki.