SPORT
Karol Jakubczyk tłumaczy przebieg negocjacji z Suzuki i zapowiada zmianę nazwy stadionu
Pełniący obowiązki Prezesa Korona S.A., Karol Jakubczyk, wziął udział w konferencji prasowej, na której podsumował dotychczasową pracę.
Tymczasowa kadencja Karola Jakubczyka rozpoczęła się na początku czerwca. Niedługo wybije więc trzeci miesiąc rządów kieleckiego adwokata, co sam zainteresowany postanowił wykorzystać, podsumowując dotychczasowe owoce swojej pracy.
Pod jego batutą Korona Kielce podpisała umowy z 20 sponsorami. Znaczna część z tych transakcji to odnowienie wygasających z końcem sezonu 23/24 kontraktów, które, jak zapewnia sam prezes, udało się wynegocjować z korzystniejszymi warunkami dla klubu. – Nie ograniczamy się tylko do poszukiwania sponsorów, szukaliśmy także oszczędności, które udało się znaleźć w klubie. Staramy się pozyskiwać także dodacie czy granty. Jednym z nich jest choćby Industria, która przedłużyła współpracę z naszą Akademią – przyznał, dodając, że umowa będzie opiewać na 600 tysięcy złotych.
Trzymiesięczne rządy Karola Jakubczyka to także zakontraktowanie ośmiu piłkarzy, w tym wykupienie z Rakowa Częstochowa Xaviera Dziekońskiego, ale także zmiana na stanowiskach dyrektora sportowego i trenera. – Jestem zadowolony z pozyskania nowego dyrektora sportowego, Pawła Tomczyka. To profesjonalista, dzięki któremu udało się dopiąć kadrę i pozyskać nowego trenera w miejsce Kamil Kuzery – stwierdził.
Gdzie jest sponsor?
Jedną z największych bolączek obecnej władzy jest jednak ciągły brak pokrycia w postaci głównego sponsora w miejsce Suzuki Motor Poland. – Mieliśmy bardzo mało czasu, mieliśmy termin do końca czerwca. Przestawiliśmy ofertę, spotkaliśmy się z przedstawicielami sponsora, dokładając wszelkich starań, aby oferta zadowalała sponsora. Po dniu dostaliśmy odpowiedź, że mają obecnie inny plan na działanie spółki. Nie pomogły też wydarzenia z lutego, gdy ówczesna władza miasta zachowała się w sposób niekompetentny – dodał Jakubczyk.
W Kielcach nadal nie widać końca negocjacji z potencjalnym następcą Suzuki. Choć światełkiem w tunelu może być 26 sierpnia, na kiedy zaplanowano spotkanie przedstawicieli klubu z podmiotem zainteresowanym kupnem miejsca w nazwie stadionu przy ul. Ściegiennego.
Jednak kandyduje, bo „kocha Koronę”
Pomimo sprzecznych informacji i głosów z zewnątrz, Jakubczyk ostatecznie zdecydował się na udział w konkursie na – tym razem już stałe – stanowisko prezesa klubu. Znalazł się on w gronie 16 chętnych, którzy do poniedziałku, 19 sierpnia, złożyło dokumenty, ubiegając się o stołek sternika Korony Kielce, wiceprezesa lub członka zarządu. – Traktuję to jako misję. Kocham ten klub i chcę pomóc temu klubowi. Ta misja nie została jeszcze zakończona – przyznał.