SPORT
Jurecki: trzeba się sporo napocić, aby zdobyć punkty z Celje
Po osiemdziesięciu dwóch dniach Ligia Mistrzów wraca do Kielc. Szczypiorniści PGE VIVE w sobotę w 12. serii zmagań grupowych w Hali Legionów podejmą Celje Pivovarną Lasko. - To młoda, nieprzewidywalna drużyna. Musimy zachować maksymalną koncentrację - mówi rozgrywający kieleckiego klubu, Michał Jurecki.
PGE VIVE na trzy kolejki przed końcem fazy grupowej z 9 punktami na koncie zajmuje 5. miejsce. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa, w przypadku trzech wygranych: z Celje, THW Kiel i Mieszkowem Brześć oraz przy stracie dwóch "oczek" przez drużynę z Kilonii (gra m.in. na wyjeździe z PSG), mogą awansować na 4. lokatę.
Jeśli VIVE rywalizację w grupie B zakończy na 5. miejscu, to w 1/8 finału zmierzy się najprawdopodobniej z Rhein-Neckar Loewen. Jeśli uda się wskoczyć o pozycję wyżej to w TOP16 rywalem kielczan powinien być MOL-Pick Szeged.
- Każdy analizuje i patrzy na kogo może trafić w fazie pucharowej. Tak jak teoretycznie mamy jeszcze szansę na czwarte miejsce, tak przy sporym pechu możemy nie wyjść z grupy. Na drugi wariant nie patrzymy, ale najpierw najważniejsze dla nas jest ogranie Celje. Musimy być skoncentrowani, bo to drużyna, która łatwo się nie podda - wyjaśniał Jurecki.
Celje z pięcioma punktami na koncie zamyka tabelę grupy B. Mistrzowie Słowenii w tej edycji Ligi Mistrzów w starciach z mocnymi drużynami wielokrotnie pokazali się z dobrej strony. Przekonali się o tym gracze Tałanta Dujszebajewa, którzy pod koniec września przegrali na wyjeździe 27:31. Celje później ograło jedną bramką w Kilonii THW oraz zremisowało u siebie z Mieszkowem.
- To drużyna idealna dla młodych zawodników, bo w niej mogą się wybić i podpisać kontrakty w lepszych klubach. W każdym meczu pokazują się z dobrej strony. Może mają kilka porażek na koncie, ale przeciwnik musi się sporo napocić, aby z nimi zdobyć punkty - przekonywał Jurecki. - Oni są dobrze przygotowani kondycyjnie. To wybiegana drużyna, która bramkę potrafi zdobyć po błyskawicznej kontrze. Z naszej strony musimy robić jak najmniej strat. Do tego trzeba dołożyć zorganizowany powrót do obrony - uzupełniał kapitan PGE VIVE.
Kielczanie w pierwszym meczu LM po zimowej przerwie zremisowali na wyjeździe z Flensburgiem 32:32. Podopieczni Tałanta Dujszebajewa przez 50. minut zagrali kapitalne zawody, w końcówce zabrakło jednak postawienia kropki nad "i".
- To już jest historia. Z tego meczu chcemy wyciągnąć to, co najlepsze. Cieszy fakt, że gramy dużo lepiej niż w pierwszym półroczu. Każdy z nas ciężko przepracował okres styczniowych treningów. To teraz przynosi efekty - mówił Jurecki, który we Flensburgu pokazał, że wraca do wysokiej formy. Rozgrywający w Niemczech rzucił osiem bramek. - Już pod od koniec tamtej rundy było widać, że moja dyspozycja zwyżkuje. To nie jest tak, że zagrałem jeden dobry mecz i na tym koniec. Ciągle ciężko pracuje, aby forma ciągle szła w górę i była stabilna - zakończył.
Sobotni mecz PGE VIVE - Celje w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 16.00.