SPORT
Golański: było widać zwątpienie. W takim spotkaniu nie powinno go być
Piłkarze Korony w sobotę zaliczyli najgorsze 45. minut za kadencji Gino Lettieriego. Kielczanie drugą połowę starcia z Wisłą przegrali 0:4, a cały mecz 2:6. – Wynik straszny, a tych sytuacji było jeszcze więcej. Dziwne, że pojawiło się tyle prostych błędów. Ich było zbyt dużo – mówił po meczu Paweł Golański, były zawodnik Korony.
– Druga połowa miała dziwny przebieg. Może remis 2:2 nie był szczytem marzeń, ale po pierwszej części Korona dalej była w grze. Po przerwie pojawiły się zmiany, zarówno personalne, ale też ustawienia. One zdecydowały, że tak to wyglądało – uzupełniał popularny "Golo".
Korona w drugiej połowie była bezradna na tle niezwykle zdeterminowanej Wisły. Kielczanie popełniali seryjne błędy, dodatkowo sami nie potrafili stworzyć zagrożenia w polu karnym przeciwnika.
– Trener Lettieri będzie miał dużo pracy. Nie tylko na treningach. Potrzebna jest też rozmowa. W takim meczu powinno być zaangażowanie. Nie można powiedzieć, że chłopaki nie chcieli, natomiast było widać u nich zwątpienie. W takim spotkaniu nie powinno go być. Współczuję piłkarzom. Sam grałem w spotkaniach z Wisłą, wiem jak one są ważne. Teraz u zawodników była bezsilność, to jest smutne – tłumaczył były kapitan "żółto-czerwonego" klubu.
Piłkarze Korony w ostatnich tygodniach znajdują się w słabszej dyspozycji. Po spotkaniu z Wisłą, podobnie jak Sosnowcu, długo rozmawiali z kibicami, po czym oddali im swoje koszulki.
– Nigdy mi się to nie przydarzyło. Dla piłkarzy to przykra chwila. Nie można powiedzieć, że których z nich nie chciał. Oni mieli moment zwątpienia, gdy nie układała się gra. Nie było osoby, która w kryzysowych momentach krzyknęłaby i coś powiedziała. Tych bramek mogło paść więcej. Mam nadzieję, że chłopaki sie podniosą, bo dalej walczą o górną "ósemkę". Teraz najważniejsze są morale. Ci zawodnicy potrafią grać w piłkę, ale trzeba to na nowo scalić, tutaj jest duża rola trenera – zakończył Golański.