Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Effector z pierwszym punktem, ale z kolejną porażką

środa, 25 listopada 2015 21:41 / Autor: Piotr Natkaniec
Effector z pierwszym punktem, ale z kolejną porażką
Effector z pierwszym punktem, ale z kolejną porażką
Piotr Natkaniec
Piotr Natkaniec

Effector Kielce nadal czeka na pierwsze zwycięstwo. W meczu 6. kolejki PlusLigi kielecki zespół był bliski pokonania Politechniki Warszawskiej, ale po zaciętym pięciosetowym boju przegrał 2:3. Zespół z Kielc musi się zadowolić pierwszym zdobytym punktem w tym sezonie.

Kielczanie wyszli w składzie: Kędzierski, Jungiewicz, Wierzbowski, Buchowski, Bieniek, Takvam, Sobczak (L). Pierwszy w tym sezonie mecz w chęcińskiej hali „Pod Basztami” lepiej zaczęli goście. Na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:4. Po autowym ataku Jungiewicza było już 5:10, ale zespół z Kielc próbował gonić wynik. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza mieli spore problemy z odczytaniem rozegrania wielokrotnego reprezentanta Polski, Pawła Zagumnego. Pomimo tego zbliżyli się do Politechniki na dwa punkty (10:12). Warszawie jednak nie pozwolili na więcej gospodarzom. Na drugiej przerwie technicznej prowadzili 16:13. Pod koniec seta debiut w kieleckiej drużynie zaliczył wracający po kontuzji Grzegorz Szymański. Niestety wejście na moment atakującego nic nie dało. Przy stanie 22:14 Samica zaatakował obok potrójnego bloku i zakończył pierwszego seta.

Effector wyciągnął wnioski z przegranej partii. Już na samym początku kielczanie odskoczyli na 3 punkty, a na przerwę techniczną po dwóch skutecznych atakach Jungiewicza schodzili przy wyniku 8:6. Po kontrze Buchowskiego było już 9:6, ale goście odrobili. Od stanu 9:9 zaczęła się gra punkt za punkt. Dopiero przy wyniku 17:16 Takvam kapitalnie zatrzymał na pojedynczym bloku Samicę, atomowym atakiem popisał się Jungiewicz, a Wierzbowski zagrał asa serwisowego. Kielczanie byli nie do zatrzymania. Wykorzystywali każdy błąd rywali, a do tego zaczął funkcjonować blok kieleckiej drużyny. Po zepsutym serwisie Michała Filipa podopieczni Daszkiewicza doprowadzili do remisu 1:1.

W trzeciej partii gra Effectora nadal mogła się podobać. Skutecznie atakował Sławomir Jungiewicz, a równie dobrze radzili sobie nasi przyjmujący. Dzięki temu już na pierwszej przerwie technicznej było 8:4. Niewiele zmieniło się do kolejnej przerwy, a zespół z Kielc nadal utrzymywał kilku punktową przewagę. Po kolejnym świetnym ataku Jungiewicza Effector prowadził już 17:13. Warszawianie tylko raz niebezpiecznie zbliżyli się do gospodarzy, przy stanie 18:16. Tym razem to kielczanie nie dali sobie odebrać zwycięstwa. Po kapitalnym ataku Wierzbowskiego było już 22:18. Politechnika była jeszcze w stanie odrobić dwie piłki setowe, ale w decydującym momencie serwis zepsuł Michał Filip.

Kibice zgromadzeni w hali „Pod Basztami” liczyli, że to spotkanie zakończy się w czterech partiach , a Effector zgarnie komplet punktów. Szczególnie, że pierwsza część czwartej partii na to wskazywała. Dalej nie do zatrzymania był Sławomir Jungiewicz, który po trzech setach miał na swoim koncie 17 punktów, a atakował ze skutecznością 54%. Nadal też funkcjonował blok kieleckiej drużyny. Nawet Michał Kędzierski popisał się w tym elemencie i złapał na pojedynczym bloku Samicę, dzięki czemu kielczanie wyszli na prowadzenie 9:6. Niestety od tego momentu Politechniką włączyła wyższy bieg. Bardzo skuteczny był przyjmujący Paweł Halaba. Po jego atakach akademicy doprowadzili do wyrównania 10:10. W kolejnych akcjach warszawianie odskoczyli, a na drugą przerwę techniczną schodzili przy wyniku 13:16. Trzypunktową przewagę utrzymywali do końca seta. Effector miał jeszcze zryw przy stanie 20:24, kiedy najpierw Jungiewicz zablokował rywala, a potem Bieniek udanie zaatakował. To wszystko na co było stać zawodników z Kielc. W kolejnej akcji Buchowski został zatrzymany na potrójnym bloku.

Po przegranej czwartej partii zupełnie zeszło powietrze z siatkarzy Effectora. Już na samym początku Politechnika odskoczyła i wygrywała 7:4. Po zmianie stron Effector odrobił dwa punkty i było już tylko 6:8. Co z tego skoro w następnych akcjach gracze z Kielc popełniali proste błędy, dzięki którym goście prowadzili już 7:11. Daszkiewicz wziął czas, ale to nic nie pomogło. Końcówka należała do rywali, którzy skutecznym blokiem zakończyli V seta 8:15.

Effector Kielce – AZS Politechnika Warszawska 2:3 (22:25, 25:21,25:21, 22:25, 8:15)

Effector: Jungiewicz, Kędzierski, Buchowski, Wierzbowski, Takvam, Bieniek, Sobczak (L) oraz Biniek, Komenda, Szymański, Vitiuk, Maćkowiak

MVP: Paweł Zagumny

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO