SPORT
Effector w końcu przełamie złą serię?
- Musimy się w końcu przełamać. Jestem pewny, że ta drużyna jeszcze pokaże na co ją stać – mówi przed środowym meczem z Politechniką Warszawską, Adrian Buchowski.
Pięć porażek w pięciu meczach. Nie takiego początku sezonu spodziewali się siatkarze Effectora Kielce. Boli szczególnie ostatnia porażka z Cuprum Lubin, bo kielczanie wcale nie odstawali od rywali, a z Lubina wracali nawet bez ugranego seta. - Myślę, że zaważył I set. Trochę błędów i ta partia na uciekła. W kolejnym secie zatrzymaliśmy się w jednym ustawieniu i straciliśmy 6 punktów z rzędu. W trzecim też prowadziliśmy i nie potrafiliśmy złamać przeciwnika. To nie był zły mecz w naszym wykonaniu – tłumaczy Dariusz Daszkiewicz, trener kieleckiego zespołu.
Pomimo ostatniego miejsca w tabeli i zerowego dorobku punktowego, szkoleniowiec Effectora ma powody do optymizmu. W końcu ma do dyspozycji wszystkich zawodników, włączając Grzegorza Szymańskiego. – Myślę, że możemy go zobaczyć w meczowej czternastce. Na dzień dzisiejszy może zacząć treningi z pełnym obciążeniem. W zeszłym tygodniu miał już zajęcia z drużyną – informuje Daszkiewicz.
Środowym rywalem kielczan będzie AZS Politechnika Warszawska, która również źle rozpoczęła ligowe zmagania. Po 5. kolejkach podopieczni Jakuba Bednaruka zajmują 11. miejsce w tabeli z trzema punktami na koncie. Wygrali zaledwie raz – z Cuprum Lubin 3:2. Dlatego też dla obydwu drużyn będzie to niezwykle ważny mecz. – Gra tam jeden z najlepszych rozgrywających na świecie, Paweł Zagumny. Jeżeli zespół będzie miał dobre przyjęcie to Zagumny potrafi narobić dużo bałaganu z blokiem. Mają też Samicę, Mikołajczaka, który wrócił po kontuzji czy chociażby Lemańskiego. Jest to zespół mocny, ale z drugiej strony nie ma w tej chwili łatwych drużyn w PlusLidze. Na pewno kadrowo nie jest to słabsza drużyna niż w poprzednim sezonie – twierdzi szkoleniowiec kielczan.
Żeby w środę zejść z parkietu jako zwycięzca siatkarze Effectora muszą przede wszystkim unikać przestojów w grze, które zdarzały im się w ostatnich spotkaniach. – Przede wszystkim każdy musi się skupić na tym co ma zrobić w czasie meczu. Nie możemy patrzeć ile mamy punktów czy jaki jest wynik w danym momencie. Każdy musi dołożyć cegiełkę. Jak się wygrywa to jest dobrze, ale jak się przegrywa to brakuje pewności i z tym musimy walczyć. Teraz już nie możemy się skupiać na tym co było – mówi Adrian Buchowski.
Mecz z akademikami z Warszawy odbędzie się w hali „Pod Basztami” w Chęcinach, a nie jak do tej pory w Hali Legionów. -Dla mnie nie ma różnicy czy jest to hala w Chęcinach czy w Kielcach. Na pewno lepiej jest grać kiedy hala jest bardziej zapełniona. Nie ma co ukrywać, że w Chęcinach łatwiej zapełnić obiekt, więc mam nadzieję, że będziemy grali przy pełnych trybunach – dodaje Buchowski.