SPORT
Dziekoński: Zero z tyłu cieszy i motywuje
– W drugiej połowie wyglądało to lepiej. Zagroziliśmy Piastowi. Mogliśmy zakończyć to starcie wynikiem 1:0, ale cieszy też mecz na zero z tyłu – przyznał po końcowym gwizdku bramkarz Korony, Xavier Dziekoński.
Korona Kielce zremisowała 0:0 w Gliwicach z Piastem w meczu 14. kolejki PKO Ekstraklasy. Co ciekawe, było to pierwsze czyste konto kielczan oraz bramkarza Złocisto-Krwistych, Xavier Dziekońskiego, od 2 września i rywalizacji z Cracovią.
Trzeba przyznać, że gliwiczanie nie zrobili zbyt wiele, aby kontynuować tę passę Koroniarzy. Poza jedną sytuacją Dziekoński nie był nadzwyczajnie często zatrudniany. – Najgroźniejsza sytuacja to tak Kądziora z pierwszej połowy. Miałem szczęście, że nie posłał piłki wyżej. Ostatecznie zero z tyłu, co cieszy i motywuje – przyznał golkiper.
Zero było też w ofensywie, jednak wypożyczony gracz Rakowa Częstochowa podchodzi z szacunkiem do zdobytego dorobku. – To ważny punkt, ale wszyscy chcieliśmy zwycięstwa. Natomiast lepszy remis niż nic – uciął.
Korona dopisała więc kolejne „oczko” do ogólnego wyniku, a także przedłużyła serię meczów bez porażki do ośmiu. – Po słabym początku, gdy pogubiliśmy punkty z własnej winy, takie rezultaty budują. W szatni było wkurzenie, bo widzieliśmy, że możemy lepiej punktować i teraz to pokazujemy, choć z drugiej strony mogłoby być tych punktów więcej – zauważył.
20-latek stał się podstawowym bramkarzem zespołu. I choć w ekstraklasie grał już przed kilkoma laty, to w Kielcach dostał tak dużo zaufania i, za sprawą regularnej gry, zarazem odpowiedzi na pytania, gdzie musi poprawić swój warsztat.
– Jeśli chodzi o grę nogami, to nie mam sobie nic do zarzucenia, jednak muszę pracować nad grą jeden na jeden. Poza tym należy po kroku zwracać uwagę na każdy aspekt i stale się udoskonalać – zakończył.