SPORT
Dujszebajew: Najważniejsze, że dobrze wyglądaliśmy w obronie
Łomża Vive Kielce zrobiła olbrzymi krok w stronę osiemnastego mistrzostwa Polski. W niedzielnym spotkaniu 13. kolejki PGNiG Superligi pokonała Orlen Wisłę Płock 31:19. – Dopóki nie będziemy mieć zapewnionego mistrzostwa matematycznie, nie możemy pozwolić sobie na rozluźnienie – studzi nastroje Tałant Dujszebajew, trener kieleckiego zespołu.
Forma kieleckich szczypiornistów była sporą niewiadomą. Mistrzowie Polski przystąpili do jednego z dwóch najważniejszych meczów w sezonie zaledwie dwa dni po zakończeniu kwarantanny. Ich dyspozycja była daleka od ideału, ale pozwoliła na pewne zwycięstwo nad osłabionym kadrowo zespołem z Płocka. Świetne zawody rozegrał Andreas Wolff, który bronił z ponad pięćdziesięcioprocentową skutecznością.
– Musimy przyznać, że mieliśmy dużo szczęścia. Od początku bardzo dobrze zaczęli nasi bramkarze. Zbieraliśmy wszystkie odbite piłki. Mieliśmy też szesnastu zawodników, chociaż po przerwie spowodowanej koronawirusem. Oni mieli sporo kontuzjowanych graczy. To też nam ułatwiło pracę, z całym szacunkiem do Płocka – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
– Zrobiliśmy dużo rotacji. Niektórzy grali po pięć, sześć minut i byli zmieniani. Wszyscy pograli. jedni lepiej, inni gorzej. Najważniejsze, że dobrze wyglądaliśmy w obronie. Jej współpraca z bramką była naszym największym plusem – uzupełnia szkoleniowiec kieleckiego klubu.
W czwartek Łomża Vive, w zaległym meczu 10. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów, podejmie w swojej hali FC Porto.