SPORT
Dujszebajew: Ciężko będzie zrobić jakąś niespodziankę
– Jesteśmy w takim momencie, gdzie nasz zespół jest gotowy na walkę jak równy z równym z każdym na świecie – mówi Tałant Dujszebajew, trener Łomży Vive Kielce, na kilka dni przed startem Final4 w Kolonii.
Dujszebajew: Ciężko będzie zrobić jakąś niespodziankę
Mistrzowie Polski szykują się do rywalizacji w Lanxess Arenie od dwóch tygodni. Ich półfinałowy rywal – Telekom Veszprem – rozegrał w tym czasie dwumecz o tytuł na Węgrzech. Znów musiał uznać wyższość Picku Szeged, który okazał się lepszy dzięki różnicy bramek zdobytych na wyjeździe. Dla kirgiskiego szkoleniowca to świetny materiał do analizy.
– Od poniedziałku mamy pięć treningów na których musimy dopracować pewne nowe rzeczy, które zobaczyliśmy w grze rywali. Musimy zwrócić na to, co robili częściej w ataku i obronie. To wymaga ogromu pracy. Musimy mieć pewność, co mogą nam zrobić – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Łomża Vive rozegrała ostatni mecz dwa tygodnie temu, przegrywając w finale Pucharu Polski z Orlen Wisłą Płock. Raczej nie będzie to dobry materiał do analizy dla trenera Momira Ilicia, bo kielczanie zagrali tam zdecydowanie poniżej możliwości. Co ciekawe, oba zespoły decydowały się ostatnio na wariant gry „siedem na sześć” w ataku.
– Fajnie im to wychodziło, a przecież nie stosowali tego wcześniej. Musimy być na to gotowi. Kiedy patrzymy na grę obu zespołów, nie widać większej różnicy od tego, co graliśmy w grupie, czy nawet w ostatnich sezonach. Ciężko będzie zrobić jakąś niespodziankę. Sami też zastosowaliśmy siódemkę w ataku, co pewnie wywołało zaskoczenie po drugiej stronie – tłumaczy szkoleniowiec Łomży Vive.
Mistrz Polski mierzy w tym sezonie bardzo wysoko. Rozbudził apetyty kibiców wygrywając najtrudniejszą grupę w historii.
– Jesteśmy w takim momencie, gdzie zespół jest gotowy na walkę jak równy z równym z każdym na świecie. Wyszliśmy z pierwszego miejsca w ciężkiej grupie. To pozwala uwierzyć w siebie jeszcze mocniej. Chłopaki wiedzą, że stać ich na bardzo dużo – przekonuje Tałant Dujszebajew.
Kirgiz ma bardzo duże doświadczenie na tym poziomie rozgrywek. Po raz dziesiąty poprowadzi zespół na poziomie półfinału Ligi Mistrzów. Sporo praktyki ma również Carlos Ortega z FC Barcelony. Filip Jicha i Momir Ilić mają przy nich zdecydowanie mniej szkoleniowej wiedzy, choć pierwszy z nich wygrał już Ligę Mistrzów.
– Oni byli w Kolonii wiele razy jako zawodnicy. Podczas kariery przeżyli bardzo dużo. Doskonale znają smak zwycięstwa. Teraz potrafią się zachować z jak najlepszej strony w trudnych momentach – wyjaśnia Tałant Dujszebajew.
Szkoleniowiec cieszy się, że Łomża Vive będzie mogła liczyć w Kolonii na rekordowe wsparcie kibiców. W Lanxess Arenie będzie wspierać ich około 800 osób. Kieleckich fanów na trybunach może być jednak jeszcze więcej na neutralnych sektorach.
– To jest wielkie szczęście. Pamiętam, co nasi kibice zrobili w Barcelonie, gdzie byli zdecydowanie głośniejsi od gospodarzy. Teraz też będą słyszalni w 20 tysięcznym obiekcie. Mogę śmiało powiedzieć, że w trakcie pandemii byliśmy zespołem, który trafił najwięcej bez fanów na trybunach. Z nimi pewnie też znaleźlibyśmy się w Final4 – kwituje Tałant Dujszebajew.
Sobotni półfinał z Telekomem Veszprem rozpocznie się o godz. 15.15. W drugiej parze THW Kiel zagra z FC Barceloną.