Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Drabik: Jeśli igrzyska odbyłyby się w pierwotnym terminie, to wszystko robione byłoby na wariackich papierach

wtorek, 24 marca 2020 16:05 / Autor: Damian Wysocki
Drabik: Jeśli igrzyska odbyłyby się w pierwotnym terminie, to wszystko robione byłoby na wariackich papierach
Drabik: Jeśli igrzyska odbyłyby się w pierwotnym terminie, to wszystko robione byłoby na wariackich papierach
Damian Wysocki
Damian Wysocki

– Igrzyska olimpijskie to najważniejsza impreza w życiu. Jeśli odbyłyby się w pierwotnym terminie, to wszystko robione byłoby na wariackich papierach – mówi Sandra Drabik, bokserka SK Kickboxing Kielce, która ma olbrzymią szansę pojechać do Tokio.

We wtorek zapadła decyzja o przeniesieniu Igrzysk XXXII Olimpiady na 2021 rok. W obliczu pandemii koronawirusa, taki ruch wydaje się jedynym słusznym.

– To rozsądna decyzja, bo sytuacja nie jest stabilna, ciągle się zmienia. Nie można niczego zaplanować. Ponad czterdzieści procent sportowców nie ma jeszcze kwalifikacji, a w takich warunkach ciężko byłoby przeprowadzić zawody, w których można byłoby ją uzyskać – wyjaśnia Sandra Drabik.

–  Teraz trzeba wszystko przestawić, przede wszystkim nastawienie w głowie. Nie mamy żadnych informacji odnośnie turniejów kwalifikacyjnych. Wszystko może zostać zaplanowane na spokojnie. Igrzyska to najważniejsza impreza w życiu. Jeśli odbyłyby się w pierwotnym terminie, to wszystko robione byłoby na wariackich papierach. Dla sportowca robienie kilku szczytów formy w tak krótkim odstępie czasu jest niemożliwe – tłumaczy kielczanka.

Bokserskie kontynentalne eliminacje do igrzysk olimpijskich, które były rozgrywane w Lodnynie, zostały przerwane w poprzednim tygodniu. Według wstępnych założeń miały zostać wznowione z uwzględnieniem dotychczasowych wyników. Gdyby do tego doszło, to Sandrę Drabik od wywalczenia "przepustki" do Tokio dzieliłaby tylko jedna wygrana. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak anulowanie tych zmagań i rozlosowanie nowej drabinki.

– W tym pierwszym wariancie, byłaby to niecodzienna sytuacja, bo jadąc na zawody nie znamy rywalek. W ćwierćfinale miałam zmierzyć się  Brytyjką Charley Davison, z którą nigdy nie walczyłam. Na razie nie znamy konkretów. Kiedy poznamy datę turnieju, wówczas ruszymy mocno z przygotowaniami. Znowu trzeba będzie przygotować się odpowiednio fizycznie, taktycznie i psychicznie, aby spełnić swoje marzenia – wyjaśnia Sandra Drabik.

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO