Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

SPORT

Czas napisać kolejną spektakularną historię. Łomża Vive celuje w drugą Ligę Mistrzów

piątek, 17 czerwca 2022 20:38 / Autor: Damian Wysocki
Czas napisać kolejną spektakularną historię. Łomża Vive celuje w drugą Ligę Mistrzów
Czas napisać kolejną spektakularną historię. Łomża Vive celuje w drugą Ligę Mistrzów
Damian Wysocki
Damian Wysocki

One More Time – proste hasło, ale zostało spełnione przez Łomżę Vive Kielce w połowie.  Aby wypełniło się w całości, podopieczni Tałanta Dujszebajewa muszą powtórzyć sukces z 2016 roku i wygrać Ligę Mistrzów. Wszystko w ich rękach, nogach, a przede wszystkim głowach. W sobotę w półfinale Ligi Mistrzów zmierzą się z Telekomem Veszprem.

W tym roku bardzo trudno wskazać wyraźnego faworyta Final4. FC Barcelona nie jest już tak spektakularna, THW Kiel zagra bez dwóch ważnych zawodników, Telekom Veszprem przegrał przed tygodniem mistrzostwo z Pickem Szeged, Łomża Vive oblała poważny test przed turniejem. Każda z tych drużyn może wznieść puchar, jeśli wzniesie się na swój najwyższy poziom.

–  Final4 to inna historia. Nie myślisz o tym, co stało się wcześniej – przekonuje Alex Dujszebajew, kapitan Łomży Vive.

Każda z drużyn ma w swoich szeregach wybitnych zawodników. W Final4 kluczową rolę odgrywa głowa.

– Kto rano się obudzi i ma lepszy dzień, ten wygrywa. Tutaj walka rozgrywa się na wielu polach: fizycznym, psychologicznym, taktycznym. Kiedy wszystko uda się odpowiednio połączyć w tych dwóch dniach, to daje końcowy sukces – nie ma wątpliwości Arciom Karaliok, obrotowy kieleckiego klubu.

Podobnie jak trzy lata temu, podopieczni Tałanta Dujszebajewa zagrają o awans do finału z Telekomem Veszprem. Wówczas wielokrotny mistrz Węgier był lepszy o trzy bramki. W tym czasie sporo zmieniło się na korzyść kieleckiego zespołu.  

– W oczach zawodników widzę dużo więcej pewności, niż trzy lata temu. Zdobyli konieczny bagaż doświadczenia – przekonuje trener Łomży Vive.

– Jesteśmy w takim momencie, gdzie zespół jest gotowy na walkę jak równy z równym z każdym na świecie. Wyszliśmy z pierwszego miejsca w ciężkiej grupie. To pozwala uwierzyć w siebie jeszcze  mocniej. Chłopaki wiedzą, że stać ich na bardzo dużo – zapewnia Kirgiz.

Telekom Veszprem jeszcze nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów. Dalej dysponuje bardzo mocnym składem, ale zawodnicy węgierskiego klubu ściągają z siebie presję. Przynajmniej w słowach.

– Przed sezonem doszło do kilku zmian na poszczególnych pozycjach. Mamy nowego trenera. Najważniejszym celem było odzyskanie tytułu na Węgrzech. Niestety, nie udało się. Jeśli chodzi o Final4, to cieszymy się, że tutaj jesteśmy. Zrobimy wszystko, aby w końcu odwrócić kartę, ale w tym roku towarzyszy nam mniejsza presja – mówi Manuel Strlek, skrzydłowy Telekomu, były gracz mistrza Polski.

Kielczanie zapewniają, że na parkiecie Lanxess Areny zostawią całe serce.

– Czeka nas niesamowity, otwarty mecz. Każdy z nas musi wejść na swój optymalny poziom. W sobotę musimy pokazać, że bardzo chcemy być najlepsi. W tym momencie mogę tylko przyznać, że jesteśmy przygotowani w stu procentach. Final4 żyjemy każdym dniem. Nie było nas tutaj dwa razy w trakcie pandemii. Cieszymy się, że wróciliśmy. Obiecuję, że damy z siebie wszystko. Będziemy walczyć dla Kielc o każdą piłkę, do upadłego – przyznaje Igor Karacić, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.

Sobotni półfinał Łomża Vive Kielce – Telekom Veszprem rozpocznie się o godz. 15.15. O 18 na boisko wybiegną THW Kiel i FC Barcelona.

Z Kolonii Damian Wysocki. 

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO