SPORT
Chorwacki "Karate Kid” w bramce Vive
„Filip Ivić, Filip Ivić, Filip Ivić!” - to najczęściej skandowane imię i nazwisko przez kibiców Vive Tauronu Kielce w obecnym sezonie. Młody chorwacki bramkarz zanotował fantastyczne wejście do drużyny. W sobotnim spotkaniu 4. kolejki Ligi Mistrzów z Celje Pivovarna Lasko popisał się 43-procentową skutecznością obron! Kim jest wschodząca gwiazda kieleckiego klubu? Zapraszamy do lektury!
Filip Ivić urodził się już w niepodległej lecz ogarniętej wojną Chorwacji. Jako pięciolatek rozpoczął treningi... karate. W 2003 roku reprezentacja Chorwacji na Mistrzostwach Świata w Portugalii wywalczyła złoty medal. Największy sukces w historii tamtejszego szczypiorniaka uważnie śledził bohater naszego tekstu. - Oglądałem wszystkie mecze kadry w Portugalii. Ten złoty medal był dla mnie inspiracją do rozpoczęcia treningów - powiedział kilka tygodni temu oficjalnej stronie internetowej Vive Filip Ivić.
Filip Ivić treningi piłki ręcznej rozpoczął w klubie ze swojego rodzinnego miasta - Croatii PPD Zagrzeb. To zespół, który słynie z produkcji przyszłych czołowych postaci światowego handballu. Do Kielc właśnie ze stolicy Chorwacji w 2012 roku trafił Manuel Strlek. Młody bramkarz, dysponujący świetną koordynacją ruchową dzięki doświadczeniu nabranemu podczas zajęć karate szybko piął się po szczeblach klubowej hierarchii, aby po siedmiu latach treningów zostać włączonym do pierwszej drużyny.
Dobre występy w RK Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb szybko zostały zauważone przez sztab szkoleniowy reprezentacji Chorwacji, który Filipa Ivicia w 2013 roku zabrał na Mistrzostwa Świata do Hiszpanii, gdzie bałkańska kadra wywalczyła brązowy medal, a 21-letni rezerwowy bramkarz zanotował 38-procentową skuteczność obron (19/50). Rok później golkiper z kadrą zajął 4. miejsce na Mistrzostwach Europy w Danii. Na ostatnich Mistrzostwach Świata w Katarze Chorwacja uplasowała się na 6. miejscu, ale Filip Ivić z 37-procentową skutecznością (44/119) był drugim najlepszym bramkarzem podczas czempionatu globu. W wieku 24 - lat poleciał na swoje pierwsze Igrzyska Olimpijskie, ale był dopiero trzecim bramkarzem i nie zaliczył żadnego występu w Rio de Janeiro. Filip Ivić w wieku 24 lat ma na swoim koncie już 34 występy w koszulce narodowej.
Największym klubowym osiągnięciem Ivicia obok kilku mistrzostw i pucharów Chorwacji jest ćwierćfinał Ligi Mistrzów z 2016 roku. Prvo plinarsko drustvo Zagrzeb w 1/8 finału wyeliminowało Rhein Neckar Lowen, a w ćwierćfinale musiało uznać wyższość Paris Saint Germain. To właśnie po dwumeczu z francuzami bramkarz powiedział, że przechodzi do Kielc. - To był mój ostatni mecz w zespole z Zagrzebia. Nie potrafię nawet opisać tego uczucia, bo jestem emocjonalnie związany z tym klubem już 13-14 lat. Cieszę się, że byłem częścią tej drużyny. Teraz przenoszę się do Kielc - wyjaśniał w maju.
Dysponujący świetnymi warunkami fizycznymi Filip Ivić (196 cm, 95 kg) w Vive w swoim pierwszym sezonie wedle założeń jako "młody talent" ma się uczyć od Sławomira Szmala. Chorwacki bramkarz zanotował jednak „wejście smoka” do drużyny. Już podczas IHF Super Globe w Katarze popisywał się fantastycznymi interwencjami. Dobrą formę potwierdza również w rozgrywkach Ligi Mistrzów. W meczu z Mieszkowem odbił 15 na 39 piłek (38,4 %), w „słabszym” starciu z IFK 3 na 16 (18 %), a w ostatnim spotkaniu z Celje aż 17 na 40 (43 %). - Cała obrona grała na bardzo dobrym poziomie, dzięki czemu Filip miał łatwiej. Oczywiście muszę przyznać, że od początku sezonu nasz bramkarz jest w bardzo dobrej formie i oby tak dalej - mówił po meczu ze słoweńskim klubem Bertus Servaas, prezes Vive. Obyśmy takie koncert w bramce chorwackiego "Karate Kid” jak w meczu z Celje oglądali jak najczęściej.
fot. Piotr Michalec, Patryk Ptak