Bieniek zagra o brąz LŚ

Biało-Czerwoni w finałach Ligi Światowej 2015 najpierw ograli Włochów 3:1 (25:15, 27:25, 20:25, 25:20), zapewniając sobie awans do półfinału zmagań, by dzień później przegrać zażarty pojedynek z walczącą o życie Serbią 2:3 (25:18, 22:25, 25:22, 22:25, 13:15). Tymczasem Francuzi w Rio najpierw sprawili sensację, bijąc faworyzowaną Brazylię 3:1 (27:29, 25:21, 31:29, 25:19), by przegrać z Amerykanami w piątek 1:3 (21:25, 22:25, 26:24, 20:25). 

Spotkanie dobrze rozpoczęli Polacy, którzy szybko osiągnęli kilkupunktową przewagę. Niestety były to dobre złego początki. Francuzi szybko wzięli się do odrabiania strat. Długo gra toczyła się punkt za punkt, ale w decydujących momentach Trójkolorowi okazali się skuteczniejsi i zwyciężyli 25:23. Druga odsłona to kolejne seryjne błędy popełniane przez Biało-czerwonych. Nasi rywale bezlitośnie to wykorzystali i wygrali partię  25:21. W trzecim secie wreszcie Polacy obudzili się i ich gra zaczęła się kleić. Biało-czerwoni osiągnęli kilkupunktową przewagę i wygrali 25:19, dalej pozostając w grze o finał LŚ. Czwarta odsłona to kontynuacja świetnej gry Polaków. Podopieczni Stephana Antigii nie popełniali zbyt dużo błędów i zwyciężyli 25:22, czym doprowadzili do tie-breaku. W nim emocje sięgnęły zenitu. Francuzi po dwu setowej niemocy wrócili do gry i prowadzili przez niemal całą piątą partię. Dopiero w końcówce po obronieniu dwóch piłek meczowych Polacy zdołali doprowadzić do stanu 14:14. Niestety po grze na przewagi Francuzi wygrali 17:15 i to oni awansowali do finału.

Mateusz Bieniek ponownie spotkanie rozpoczął w pierwszej szóstce. Nasz środkowy w turnieju finałowym dalej nie może złapać swojego rytmu. W meczu z Francuzami środkowy dobrze wyglądał w bloku, nieco gorzej prezentował się na zagrywce, gdzie popełniał zbyt dużo błędów. W starciu z Trójkolorowymi zdobył pięć punktów.

Polacy w  finale pocieszenia Ligi Światowej zagrają z reprezentacją Stanów Zjednoczonych. Amerykanie w półfinale przegrali 3:2 z Serbią. Z USA Biało-czerwoni rywalizowali w grupie podczas fazy interkontynentalnej - udało im się wygrać tylko raz, a trzykrotnie musieli uznać wyższość rywali. Początek starcia o godzinie 14 czasu polskiego. 

Francja - Polska 3:2 (25:23, 25:23, 19:25, 22:25, 17:15)

Polska: Drzyzga, Kurek (28 pkt) Kubiak (11), Bieniek (5), Mika (15), Nowakowski (11), Zatorski (L) oraz Konarski, Buszek (1), Łomacz, Możdżonek;

Francja: Toniutti (1), Tillie, Le Goff (5), Rouzier (25), Ngapeth (19), Le Roux (8), Grebennikov (L)) oraz Marechal (11), Sidibe (1), Jaumel, Clevenot (2), Lafitte (3)