Bieniek nie dał rady USA

Reprezentacja Polski udanie rozpoczęła zmagania w tegorocznej edycji Ligii Światowej. Podopieczni Stephana Antigii w meczach przed własną publicznością wygrali dwukrotnie z Rosją i Iranem. W tych spotkaniach z bardzo dobrej strony zaprezentował się Mateusz Bieniek, który bez pardonu pokazał się po raz pierwszy szerszej siatkarskiej publiczności. W trzeciej kolejce zmagań grupowych LŚ Mistrzowie Świata polecieli do Stanów, aby zmierzyć z niepokonaną dotąd drużyną USA.

W pierwszym meczu Polacy stoczyli zacięty bój z reprezentacją USA, ale musieli uznać jej wyższość po tie-braeku. Po raz kolejny szansę występu od Stephana Antigii otrzymał Mateusz Bieniek i ponownie był jednym z najlepszych Biało-czerwonych na parkiecie. Środkowy Effectora zdobył 14 punktów. 9 razy skutecznie kończył atak, popisując się skutecznością na poziomie 53 procent, zaliczył 4 skuteczne bloki, a także posłał jednego asa serwisowego. 

W drugim meczu Polacy zaprezentowali się znacznie gorzej do Amerykanów i przegrali 1:3. Słabo wyglądała zwłaszcza gra w ataku Biało-czerwonych. Mateusz Bieniek przy swoim nazwisku zapisał 7 punktów. Czterokrotnie kończył atak, notując 50 procent skuteczności w tym elemencie, zaliczył 2 bloki oraz jeden punkt z zagrywki. 

Dzięki wygranym reprezentacja Stanów Zjednoczonych umocniła się na prowadzeniu w tabeli grupy B Ligi Światowej. Polacy po sześciu meczach zajmują 2. miejsce, ale tracą już sześć punktów do liderujących Jankesów. W kolejny weekend Biało-czerwoni zagrają w Kazaniu z Rosją. Miejmy nadzieję, że w starciach z Mistrzami Olimpijskimi po raz kolejny z dobrej strony pokaże się Mateusz Bieniek.