REGION
Strażakom przybywa pracy. Rekordowa liczba interwencji
- To rekordowy rok – przyznaje rzecznik świętokrzyskich strażaków. Jak wynika ze statystyk, w tym roku funkcjonariusze odnotowali przeszło tysiące interwencji więcej, niż w zeszłym. Przybywa i pożarów i innych zagrożeń.
8612 – dokładnie tyle zgłoszeń od początku roku otrzymali nasi strażacy. Dla porównania, w tym samym okresie w ubiegłym roku zawiadomień było 5634.
- Widzimy wzrost o niemal trzy tysiące interwencji. Najwięcej, przybyło pożarów – dwa tysiące. W minionym roku, takich zdarzeń było 2108, a w tym – 4174. Główną przyczyną pojawiania się ognia jest bardzo sucha wiosna i ogromna liczba pożarów traw, których od początku roku było 2916 – wylicza st. kpt. Marcin Bajur, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP w Kielcach.
W wyniku wspomnianych pożarów spaleniu uległo już 1500 hektarów gruntu. To podobna powierzchnia do tej, jaką zajmują takie miasta jak Busko-Zdrój, czy Pińczów.
- Przybywa też zdarzeń związanych z miejscowymi zagrożeniami, takich jak na przykład wichury, burze czy podtopienia. W ciągu roku liczba takich interwencji zwiększyła się o tysiąc – dodaje Bajur.
Strażakom przybywa też nietypowych obowiązków, których nie realizowali do tej pory – do tych zaliczyć można na przykład walkę z pandemią czy pomoc w lokowaniu uchodźców. Nie brakuje też innych, niecodziennych wydarzeń.
- To na przykład pomoc osobie, która nie może zdjąć pierścionka ze spuchniętego palca. Ale zwiększa się też liczba interwencji z udziałem zwierząt – jak choćby usuwanie siedlisk niebezpiecznych owadów, pomoc sarnom, czy jeleniom które utknęły w ogrodzeniach – wyjaśnia.
Od początku tego roku, funkcjonariusze odnotowali 221 fałszywych alarmów. 13 było złośliwych, 182 – w dobrej wierze, a 26 pochodziło z instalacji wykrywania pożarów.