REGION
Rekordowa liczba wakacyjnych interwencji strażaków
Moc zgłoszeń dotyczących niebezpiecznych owadów i rannych zwierząt, walka z żywiołami, ewakuacja obozów. Strażacy z naszego województwa mieli pracowite lato, a początek roku szkolnego także nie dał im odpocząć. Sprawdziliśmy z czym mierzyli się najczęściej.
Dwumiesięczny okres wakacji to czas, gdy praca strażaków nieco różni się od tej wykonywanej w pozostałej części roku. Tegoroczne lato przysporzyło im wyjątkowo dużo obowiązków.
- W tamtym roku, w ciągu lipca i sierpnia interweniowaliśmy na terenie naszego województwa 3275 razy. W mionie wakacje odnotowaliśmy natomiast prawie cztery i pół tysiąca zgłoszeń. To ogromny wzrost – podkreśla brygadier Marcin Nyga, naczelnik Wydziału Operacyjnego w Komendzie Wojewódzkiej PSP w Kielcach.
Dużą różnicę widać także w specyfice zgłoszeń trafiających do strażaków. W ubiegłym roku funkcjonariusze bardzo często zmagali się z pożarami – tych było prawie siedemset. Minione wakacje były zdecydowanie bardziej deszczowe, co przełożyło się na mniejszą liczbę takich zdarzeń.
- Pod tym względem aura nam sprzyjała, natomiast przybyło innych zgłoszeń. Konkretnie tych dotyczących owadów błonkoskrzydłych, czyli os i szerszeni. W czasie minionych dwóch miesięcy mieliśmy o ponad 400 tego typu zgłoszeń więcej, niż w ubiegłym roku. Takie zawiadomienia selekcjonujemy i interweniujemy tylko wtedy, gdy zagrożone jest życie i zdrowie ludzkie – przypomina strażak.
Nie tylko owady przysporzyły strażakom dużo pracy. Opady deszczu, choć sprawiły że pożarów było mniej, doprowadziły do wielu niebezpiecznych sytuacji.
- Takie zagrożenia dotyczyły przede wszystkim południowej części naszego województwa – powiatu buskiego, pińczowskiego, kazimierskiego, jędrzejowskiego. Pamiętam pewną sierpniową noc, gdy cała miejscowość Działoszyce znalazła się pod wodą o głębokości dochodzącej do półtora metra – opowiada bryg. Nyga.
Z kolei w powiecie buskim w ciągu jednej nocy odnotowano przeszło sto interwencji związanych z intensywnymi opadami deszczu.
Jak dodaje strażak, w okresie letnim funkcjonariusze bardzo szczegółowo przyglądają się także obozom dla dzieci i młodzieży.
- Sprawdzamy warunki danych obiektów pod kątem bezpieczeństwa pożarowego i dróg ewakuacyjnych. Później, w momencie rozpoczęcia obozu sprawujemy nadzór nad bezpieczeństwem dzieci. W tegoroczne wakacje, w naszym województwie mieliśmy 49 obozów harcerskich, na których wypoczywało ponad dwa tysiące osób. Strażacy byli obecni na rozpoczęciu każdego obozu, przeprowadzali rozmowy edukacyjne, zdarzały się przypadki ewakuacji – wylicza.
W wakacje nie brakowało także incydentów związanych ze zwierzętami, począwszy od gołębi uwięzionych w kratkach wentylacyjnych, aż po węże znajdujące się w domach.
- Zazwyczaj wtedy na ratunek przyjeżdżają strażacy, bo gady wywołują niemałą panikę. Pod koniec sierpnia mieliśmy także interwencję dotyczącą rannego bociana przy ulicy Wikaryjskiej. Ptak został przekazany do gabinetu weterynaryjnego – informuje Marcin Nyga.