MIASTO
Miasto nie weźmie kredytu konsolidacyjnego


Kieleccy radni nie zgodzili się na zaciągnięcie pożyczki w wysokości 397 milionów złotych na konsolidację miejskiego zadłużenia. Podczas dzisiejszej nadzwyczajnej sesji przeciwko dodatkowym zobowiązaniom zagłosowało 12 radnych, przy 10 głosach „za”.
W ocenie prezydent Agaty Wojdy brak zgody na konsolidację zadłużenia oznacza wstrzymanie rozwoju miasta.
– To jest fatalna informacja dla Kielc, ponieważ w dużej mierze wiąże nam ręce, jeśli chodzi o rozwój. Mamy w planach szereg inwestycji, które nie tylko będą rozwijać nasze miasto, ale także przynosić mu przychody. Chodzi m.in. o inwestycje drogowe, ale przede wszystkim o tworzenie nowych terenów inwestycyjnych. Bardzo często mówi się o tym, jak wszystkim nam zależy na rozwoju, a dziś odebrano Kielcom szansę na rozwój w tym kierunku. Oczywiście teraz musimy się pochylić nad tym i dokładnie policzyć, w jakiej dynamice będziemy w stanie realizować inwestycje oraz czy część z nich nie będzie musiała zostać odłożona na długi czas – ocenia prezydent.
Agata Wojda podkreśla, że w tej formie władze miasta nie będą ponownie prosić radnych o zgodę na zaciągnięcie kredytu konsolidacyjnego. Jej zdaniem głos przeciw oznacza głos przeciwko rozwojowi Kielc. Dodaje, że w konsekwencji niektóre inwestycje zostaną z pewnością odłożone w czasie.
Od początku przeciwni konsolidacji byli radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, zadowolony z wyniku głosowania był jego przewodniczący Marcin Stępniewski.
– Cieszę się, że Rada Miasta Kielce podjęła taką decyzję, ponieważ zaciągnięcie tej pożyczki powodowałoby wzrost kosztów obsługi długu miasta o 32,5 miliona złotych tylko na samej marży. Uwzględniając dodatkowe wskaźniki, takie jak WIBOR, to ponad 108 milionów złotych w całym okresie kredytowania. Wydatki inwestycyjne po tej pożyczce – wbrew temu, co mówi pani prezydent – spadają o kilkaset milionów złotych w skali najbliższych lat. Wynika to wprost z wieloletniej prognozy finansowej. Mimo że pani prezydent obiecywała szereg nowych inwestycji, nijak się one mają do rzeczywistości i dokumentów finansowych. Musimy robić wszystko, by poprawić sytuację finansową miasta, ale na pewno nie metodami, które jeszcze bardziej obciążałyby budżet i portfele kielczan – podkreśla radny Marcin Stępniewski.
Z taką argumentacją nie zgadza się Michał Piasecki, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, który w pełni popierał zaciągnięcie kredytu.
– To było najlepsze rozwiązanie, ponieważ dawało miastu finansowy oddech. Dzisiejsze głosowanie, jak powiedziałem podczas sesji, było pewną racją stanu, aby zagłosować za konsolidacją, bo to umożliwiało pozyskanie środków na rozwój. Radni głosujący przeciwko tej propozycji zagłosowali przeciwko interesowi Kielc i pokazali, że nie chcą dać miastu tego finansowego oddechu. Teraz będziemy musieli szukać innych możliwości, być może droższych – obligacji lub innych mechanizmów. Mam smutną refleksję po dzisiejszych obradach, że w poprzednich kadencjach radni potrafili wznieść się ponad podziały polityczne dla dobra miasta. Dziś jest mi przykro i jestem wkurzony zachowaniem radnych niezrzeszonych, startujących z komitetów samorządowych, którzy zagłosowali wbrew interesowi Kielc – stwierdził Piasecki.
W głosowaniu przeciwko kredytowi konsolidacyjnemu opowiedzieli się także Anna Mazur-Kałuża i Dariusz Gacek z klubu Perspektywy. Jego przewodniczący Maciej Bursztein wstrzymał się od głosu.
– Mieliśmy bardzo dużo wątpliwości jako klub. Kilka dni temu spotkaliśmy się z panią prezydent. Uważamy, że w pierwszej kolejności miasto powinno po prostu wprowadzić oszczędności i w ten sposób spróbować poprawić sytuację finansową. Poza tym mnie osobiście niepokoiło to, co pozostawimy po zakończeniu tej kadencji i kolejnej – co zostawimy następnym rządzącym w mieście. Była to bardzo trudna decyzja, przedyskutowana przez nasz klub, i tak jak powiedziałam: w pierwszej kolejności uważamy, że miasto powinno wprowadzić oszczędności – wyjaśnia Anna Mazur-Kałuża, wiceprzewodnicząca Rady Miasta z klubu Perspektywy.
Głos przeciw oddał także radny niezrzeszony Maciej Jakubczyk, który ostro skrytykował zarząd miasta. Jego zdaniem władze nie realizują inwestycji gwarantujących rozwój Kielc. W jego ocenie kredyt konsolidacyjny nie przyniósłby wymiernych korzyści, a jedynie zwiększył zadłużenie, które stałoby się obciążeniem dla kolejnych władz miasta.
W sesji nie uczestniczyły radne niezrzeszone Natalia Rajtar i Monika Kowalczyk. Pomysł poparli wyłącznie radni Koalicji Obywatelskiej oraz radny Marcin Chłodnicki.
Przypomnijmy – to już druga odmowa zaciągnięcia kredytu konsolidacyjnego na miejskie zadłużenie. Taką samą decyzję radni podjęli w lipcu.








