REGION
Pogrzeb w dobie pandemii. Są utrudnienia?
W ostatnich tygodniach wzrosła liczba pochówków. Jak informują przedstawiciele zakładów pogrzebowych działających na terenie Kielc, zdarza się, że przed zakładami ustawiają się kolejki.
Nawet dwa tygodnie trzeba czekać na pochówek zmarłego w Krakowie, w Kielcach sytuacja nie jest taka zła, jednak zdarza się, że termin pogrzebu trzeba przesunąć o dwa lub trzy dni.
– Pogrzebów jest znacznie więcej, bywa, że nie możemy się wyrobić z czasem i odmawiamy. Wzrosła także liczba kremacji i właśnie ten fakt może powodować opóźnienie w ustaleniu ceremonii pogrzebowej. Nie ma obowiązku kremacji osoby zakażonej koronawirusem, ale osobiście doradzamy rodzinom takie rozwiązanie. Nie generuje to dodatkowych kosztów związanych z przechowywaniem ciała w chłodni. Za przechowanie urny pobierana jest niewielka opłata, w przypadku ciała koszt to około 100-130 złotych za dzień. W sytuacji gdy rodzina sama chce odłożyć pogrzeb, np. o tydzień bo przebywa na kwarantannie, to te koszty się generują – mówi Tomasz Zwolski, z jednego z kieleckich zakładów pogrzebowych.
Podobna sytuacja jest w innych zakładach pogrzebowych. – Mamy bardzo dużo pogrzebów, wzrosła także liczba kremacji, zdarza się, że trzeba na nią czekać kilka dni. Dziś przed zakładem ustawiła się kolejka żałobników, to samo mówi za siebie – podkreśla pracownik jednego z większych zakładów pogrzebowych w Kielcach.
Jak informuje Marcin Batóg, rzecznik prasowy Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych w Kielcach, obecnie terminy uroczystości pogrzebowych nie są przesuwane.
– Formalności związane z przeprowadzeniem pogrzebu realizowane są na bieżąco. Zdarza się natomiast, że czas organizacji uroczystości jest wydłużony, jednak nie więcej niż o dwa czy trzy dni. Wszystko zależy od konkretnego dnia, np. dziś nie było problemu z umówieniem pogrzebu na wtorek lub środę – dodaje rzecznik.
Tylko w minioną sobotę na cmentarzach komunalnych zostało pochowanych 11 osób.