REGION
Pies ofiarą kłusowników
Najprawdopodobniej działalność kłusowników doprowadziła do śmierci psa znalezionego w lesie koło Stopnicy w powiecie buskim. Według wstępnych ustaleń policji zwierzę złapało się we wnyki.
Martwego psa znalazł kilka dni temu grzybiarz. Początkowo przypuszczano, że zwierzę zostało powieszone na drzewie i podpalone. Wstępne ustalenia śledczych wykluczają jednak tę tezę i wskazują na to, że padło ono ofiarą kłusowników. – Wczoraj policjanci udali się na miejsce. Zastali tam zwłoki psa, który najprawdopodobniej złapał się we wnyki zastawione przez kłusownika. Staramy się ustalić, kto je zastawił - relacjonuje młodszy aspirant Tomasz Piwowarski z biura prasowego buskiej policji.
Zdaniem specjalistów problem kłusownictwa jest w województwie świętokrzyskim bardzo nasilony. Jedną z najbardziej brutalnych metod jest właśnie zastawianie wnyków. Złapane w nie zwierzę kona w męczarniach. – Nawet, jeżeli złapie się za szyję, to dusi się, co już samo w sobie jest brutalne. Często dochodzi do przypadków, w których zwierzę zostaje złapane za kończynę lub poroże. Nie mogąc się oswobodzić, zdycha z głodu lub jest jedzone żywcem przez drapieżniki – wyjaśnia Michał Malarski, komendant wojewódzki Państwowej Straży Łowieckiej.
Tego typu pułapki mogą być niebezpieczne również dla ludzi, a zwłaszcza dla dzieci. Za ich zastawianie grozi kara grzywny lub pozbawienia wolności do roku.