REGION
Oszuści nie próżnują. Wyłudzają dane metodą "na sanepid"
Dzwonią, podszywając się pod pracowników sanepidu i proszą o podanie danych osobowych, a potem biorą pożyczki w parabankach. To najnowsza metoda, którą coraz częściej posługują się oszuści. Co zrobić, żeby nie paść ofiarą przestępstwa?
Przed oszustami ostrzega między innymi pani Ewa:
– Zadzwonił do mnie człowiek, który powiedział, że pracuje w sanepidzie. Poinformował, że miałam kontakt z zakażonym i porosił o podanie danych, żeby wysłać do mnie karetkę na wymaz. Stwierdziłam, że to niemożliwe, bo od dwóch tygodni nie wychodziłam z domu. Wtedy się rozłączył – mówi kobieta.
Tłumaczy, że domyśliła się, iż to było oszustwo, tym bardziej, że słyszała o podobnych przypadkach od znajomych. – Osoba, która dzwoni, prosi o podanie danych, łącznie z PESEL-em, serią i numerem dowodu osobistego, aby potwierdzić tożsamość. Potem się okazuje, że bierze na nas pożyczkę w parabanku, bo tam nie trzeba okazywać dowodu – relacjonuje.
– Gdybym nie słyszała o tej metodzie wyłudzania danych i była w innej sytuacji to pewnie dałabym się oszukać, bo wszystko wydawało się bardzo prawdopodobne. Poza tym nikt nie przypuszcza, że może być oszukany przez kogoś, kto mówi, że dzwoni z sanepidu – dodaje.
Sierżant sztabowy Maciej Ślusarczyk, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, mówi, że funkcjonariuszom znane są przypadki takich oszustw.
– Przestępcy ciągle szukają nowych metod. Trzeba być niezwykle ostrożnym nawet wtedy, gdy dzwoni do nas ktoś, kto informuje, że pracuje w urzędzie lub jakiejś instytucji – mówi Ślusarczyk. – Jeżeli nie mamy pewności, z kim naprawdę rozmawiamy i czy nasz rozmówca jest uprawniony do zadawania takich pytań, nie podawajmy mu swoich danych – dodaje.
Co zrobić w przypadku, gdy ktoś zostanie oszukany? – Jeżeli padniemy ofiarą oszusta, należy poinformować o tym policję. Możemy powiadomić funkcjonariuszy również wtedy, jeśli nie podaliśmy swoich danych, ale podejrzewamy, że ktoś próbował je od nas wyłudzić. To też jest dla nas ważna informacja – tłumaczy Maciej Ślusarczyk.