REGION
Quadami, motocyklami, terenówkami hulają po lasach. Przepisy mają gdzieś
Leśniczy ze świętokrzyskich nadleśnictw coraz częściej dostają sygnały o nielegalnych wjazdach do lasów. Kamery zamontowane w terenach leśnych rejestrują wjazdy motocykli, crossów czy terenówek, a kierowcy świadomie łamiący przepisy muszą liczyć się z odpowiedzialnością za wykroczenia
Polskie prawo jest w tym zakresie bardzo konkretne – obowiązuje całkowity zakaz wjazdu pojazdów silnikowych do lasu. Paweł Kosin z Nadleśnictwa Daleszyce przypomina, że jest to spowodowane przede wszystkim dbałością o przyrodę.
- Pamiętajmy że w lesie jesteśmy gośćmi, a wpuszczenie samochodów do lasu sprawiłoby, że z miejsc odpoczynku zrobiłyby się place manewrowe. Wszyscy wiemy jak potrzebny jest relaks i obcowanie z naturą i jak ważne jest, by o te miejsca zielone dbać. W miesiącach letnich to szczególnie istotne, bo teraz zjawisko nielegalnych wjazdów do lasów jest największe – wyjaśnia Kosin.
Do leśniczych bardzo często docierają głosy turystów, którzy skarżą się na obecność quadów czy crossów w świętokrzyskich lasach.
- To niepokoi osoby, które przyjeżdżają tam odpocząć czy uprawiać sport. Nie ma w tym nic dziwnego, bo taki pojazd w lesie stanowi duże zagrożenie. Pamiętajmy też że część szlaków turystycznych i ścieżek edukacyjnych to miejsca często uczęszczane przez ludzi. Niekontrolowany ruch motocykli czy innych maszyn to duże niebezpieczeństwo.
W wielu punktach na terenie nadleśnictw zamontowane są kamerki, które rejestrują tego typu zachowania.
- Ten problem jest poważny, więc staramy się skutecznie wykrywać sprawców. Nie jest to łatwe, bo każde nadleśnictwo to kilkanaście tysięcy hektarów powierzchni. Wykorzystujemy więc nowoczesne narzędzia, na przykład kamery i mając konkretne dowody jesteśmy w stanie wyciągać konsekwencje - mówi Paweł Kosin.
Kary za wjazd do lasu nie są małe. Jak informuje Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach, mundurowi ostatnio otrzymują coraz więcej tego typu zgłoszeń.
- Każdy kto łamie prawo w ten sposób musi liczyć się z tym, że może odpowiadać nawet przed sądem - niektóre sprawy znajdują tam swój finał. Wtedy grzywna wynosi nawet pięć tysięcy złotych. Karą za nielegalny wjazd do lasu może być też mandat do pięciuset złotych – wylicza policjant.