REGION
Muszą być opanowani i pracować pod presją czasu. Dyspozytorzy numeru alarmowego świętują
Muszą wykazać się stalowymi nerwami i opanowaniem oraz robić kilka rzeczy jednocześnie. Od ich decyzji nierzadko zależy ludzkie zdrowie i życie – mowa o dyspozytorach numeru alarmowego, którzy dziś obchodzą swoje święto. A mają po czym odpoczywać – przyjmują około pięciuset tysiąca zgłoszeń rocznie.
Trudna praca trwa dyspozytorów całą dobę, a chęć pomocy innym wcale nie kończy się z chwilą opuszczenia posterunku. Ernest Różycki, który w Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach pracuje od niemal dziewięciu lat przyznaje, że najwięcej emocji wywołują zgłoszenia związane z małymi dziećmi.
- Sam jestem ojcem i nie da się pozostać obojętnym wobec krzywdy dziecka. Staram się jednak nie rozpamiętywać takich zgłoszeń, w czasie dziewięcioletniej już pracy było ich wiele. Od razu po takiej sytuacji najlepiej porozmawiać z kolegą, czy koleżanką obok, żeby wyrzucić to z siebie – opowiada Ernest Różycki.
Jak zauważa, nie każdy nadaje się na dyspozytora numeru 112. Ta praca wymaga dużego opanowania – i dotyczy to nie tylko własnych emocji, ale i tych które przeżywa osoba zgłaszająca.
- W przypadku pożaru, czy na przykład zadławienia się dziecka, niełatwo zachować spokój. Musimy szybko podejmować trafne decyzje pod presją czasu i mieć podzielną uwagę – jednocześnie przyjmować zgłoszenie i zapisywać najważniejsze dane – zdradza dyspozytor.
Najwięcej z otrzymywanych zgłoszeń przekazywanych jest do ratownictwa medycznego. Na drugim miejscu jest policja, na trzecim – straż pożarna. - Na dwunastogodzinną służbę, przypada średnio ponad tysiąc zawiadomień – wylicza Ernest Różycki.
- Dyspozytorzy numeru 112 stworzyli nową jakość w bezpieczeństwie, wykonując trudną, pełną wyzwań pracę. To profesjonaliści, od których zależy rozwiązanie ludzkich problemów – podkreśla Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski.
Robert Sabat, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim w Kielcach, stwierdza, że operatorzy numeru alarmowego są pierwszym ogniwem w łańcuchu bezpieczeństwa.
- Wasza praca to służba drugiemu człowiekowi. Za tę solidną służbą bardzo wam dziękuję – mówi dyrektor Sabat.
W Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Kielcach pracuje 46 dyspozytorów. Tylko w ciągu trzeciego kwartału 2021 roku, odebrali oni około 165 tysięcy zgłoszeń.