REGION
Jak w dawnych czasach świętowano Boże Narodzenie na kieleckiej wsi?
Nie było choinki, a podłaźniczka i snopy siana, liczba potraw - nieparzysta, a Boże Narodzenie kojarzyło się nie tylko z Dzieciątkiem w żłóbku, ale także z nadchodzącym końcem świata. Nie brakowało jednak opłatka, suszonych owoców i ozdób. Tak świętowano w dawnych czasach na kieleckiej wsi.
W kieleckim Dworku Laszczyków możemy obejrzeć wystawę "Hej, Hej lelija. Panna Maryja porodziła syna", która prezentuje dawne tradycje, zwyczaje oraz sztukę ludową, związaną ze świętami Bożego Narodzenia.
- Wigilia to nie tylko świętowanie narodzin, ale także czekanie na powtórne przyjście Chrystusa. Wierzono wówczas, że w uczcie wigilijnej uczestniczyli też zmarli, dlatego dokładano puste nakrycie na stole – wyjaśnia doktor Mateusz Wierciński z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Co jedzono podczas wigilijnej wieczerzy?
Wieczerzę rozpoczynano od podzielenia się opłatkiem i złożenia życzeń. Spożywane potrawy przygotowywane były z płodów ziemi: zboża, mąki, kaszy, jarzyn, suszonych owoców, miodu i roślin strączkowych. Z ryb jadano głównie solone śledzie. Ważna była również dekoracja izby i stołu wigilijnego..
- Po ujrzeniu pierwszej gwiazdy na niebie, przynoszono snop niemłóconego zboża, rozstawiano je po rogach, a pod stół wigilijny rzucano słomę. Obwiązywano również stół sznurem lub łańcuchem, aby chleb trzymał się domu i było go zawsze wystarczająco. Pod stołem kładziono także metalowe przedmioty związane z orką, między innymi sierpy i lemiesze – wymienia nasz rozmówca.
Nie było tradycyjnej dużej choinki, ozdobionej lampkami i łańcuchami. Zamiast niej, domy dekorował podłaźnik. Co to było?
- To gałąź sosnowa lub szczyt z zielonego drzewka. Umieszczano go nad stołem wigilijnym i ozdabiano rajskimi jabłuszkami, orzechami, słomianymi łańcuchami i opłatkowymi „światami”. Jak wierzono, podłaźnik zapewniał szczęście i pomyślność w domu, symbolizował raj – tłumaczy dr Mateusz Wierciński.
Jaka wigilia, taki cały rok
Przebieg tego dnia był prognozą, jak będą wyglądać pozostałe dni tego roku. Obserwowano pogodę, zachowanie ludzi, a nawet cienie na ścianach. Wróżby odnosiły się także do zbiorów, zamążpójścia czy ożenku. W wigilię nie można było się kłócić, wybaczano sobie – tego wieczora ma zapanować pokój, święty czas oczekiwania na Zbawiciela.
Jak długo świętowano?
Okres Bożego Narodzenia nazywano „godami” czy „godnymi świętami”. Trwał aż do święta Matki Bożej Gromnicznej – 2 lutego. W tym okresie śpiewa się kolędy i utrzymuje w domu świąteczne dekoracje.