REGION
Jak 2020 rok upłynął w turystyce? „Było ciężko i nieprzewidywalnie”
Miniony rok był trudny dla większości branż, znacznie ucierpiała także turystyka. Zamknięcie obiektów na kilka miesięcy, ograniczenia w liczbie gości, rygory sanitarne – to tylko część trudności, z jakimi się borykano. Czy mimo tych niesprzyjających okoliczności udało się wyjść na prostą i ponownie zachęcić gości do odwiedzin?
Restrykcje, które nałożono różniły się, w zależności od wielkości i rodzaju obiektów. Niektóre z nich, takie jak parki rozrywki, otworzyły się później niż na przykład baza noclegowa. Jak wpłynęło to na liczbę gości szukających rozrywki w Świętokrzyskiem?
- W 2019 roku największym powodzeniem cieszył się „JuraPark w Bałtowie”, odwiedziło go wtedy prawie pół miliona osób. Kolejny był klasztor na świętym Krzyżu – tam zjawiło się 350 tysięcy turystów. Następnie „Park Rozrywki w Krajnie” i baseny mineralne w Solcu Zdroju – wylicza Marcin Piętak, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej województwa świętokrzyskiego.
Epidemia koronawirusa dała się we znaki atrakcjom turystycznym i dane z ubiegłego roku wyglądają zupełnie inaczej. Na przykład Bałtowski Kompleks Turystyczny do września 2020 roku odwiedziło 130 tysięcy osób.
- Pamiętajmy, że parki rozrywki mogły się otworzyć dopiero w czerwcu. Każda atrakcja ma inne możliwości dostosowania się do norm bezpieczeństwa, największym powodzeniem cieszyły się obiekty na wolnym powietrzu. Mimo to odnotowano spadki – na przykład Park Etnograficzny w Tokarni w 2019 roku odwiedziło 114 tysięcy gości, a w ubiegłym – 60 tysięcy. Jest to związane z odwoływaniem imprez, które przyciągały największą liczbę osób. Podobnie w Parku Rozrywki Sabat Krajno – w minionym sezonie zjawiło się w nim o połowę odwiedzających mniej. Liczba ta zmniejszyła się z 300 do 150 tysięcy. Natomiast szlakami Świętokrzyskiego Parku Narodowego w 2020 roku spacerowało 152 tysiące gości, to bardzo dobry wynik – mówi prezes ROT.
Z kolei Zamek Królewski w Chęcinach, w ubiegłym roku odwiedziło ponad 80 tysięcy gości mniej. Słynny obiekt w 2019 roku przyciągnął ponad 223 tysiące turystów. W ubiegłym – 140 tysięcy.
- Cieszymy się, że zamek stał się wielką atrakcją województwa świętokrzyskiego i całej Polski. Ubiegły rok był trudny w wielu obszarach, szczególnie w turystyce. W tym czasie, kiedy było to możliwe i zamek dało się zwiedzać, liczby imponowały. W czasie epidemii, oczywiście przy zachowaniu wszelkich rygorów obiekt był chętnie odwiedzany przez turystów, którzy przyjeżdżali do Chęcin bez względu na porę roku. Gdybyśmy mogli organizować cykliczne wydarzenia, na przykład „Noc na zamku”, gości byłoby znacznie więcej. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym roku na zamek przybył milionowy turysta, od czasu gdy budowla przechodziła renowację – zaznacza Robert Jaworski, burmistrz Gminy i Miasta Chęciny.
Branża turystyczna w naszym województwie to nie tylko atrakcje – zaliczają się do niej też obiekty noclegowe, hotele, domki agroturystyczne. Dla właścicieli tego typu obiektów miniony rok też nie należał do najłatwiejszych. Jak mówi Radiu eM właścicielka „Agroturystyki pod Łysicą”, przyniósł on ogromne straty.
- W tych okresach, kiedy nie było obostrzeń, goście chętnie do nas przyjeżdżali. Najwięcej turystów pojawiło się w okresie wakacyjnym, chociaż i tak nie było ich tyle, co w ubiegłych latach – spadek wynosił około dwudziestu procent. Od września, października aż dotąd nie zjawił się praktycznie nikt. Nawet jeżeli ktoś dzwonił, to zaraz pojawiała się informacja o obostrzeniach i rezerwacje były anulowane. Na chwilę obecną jest zupełnie pusto – podkreśla.