REGION
Gdzie w tym roku najwięcej grzybów? Sprawdziliśmy...
Grzybobranie to popularny sposób spędzania wolnego czasu w Polsce. Dodatkowo te wyjątkowe dary lasu stanowią tradycyjne urozmaicenie kuchni polskiej, w której doceniane są za walory zapachowe i smakowe. Nie wolno jednak zapominać o zagrożeniach związanych z trującymi grzybami, które występują w polskich lasach.
O tej porze roku świętokrzyskie lasy pełne są podgrzybków, kurek i borowików. Podczas polowania na dorodne okazy nie należy zapominać o niezbędnych środkach bezpieczeństwa. Przed wyprawą do lasu dobrze jest zaopatrzyć się nie tylko w nożyk i koszyk, ale też w atlas polskich grzybów. Brak znajomości tematu może bowiem prowadzić do tragedii.
– Przed rozpoczęciem grzybobrania dobrze jest pozyskać podstawową wiedzę na temat grzybów. Służą do tego różnego rodzaju atlasy, ale też powstały aplikacje na telefon pomagające rozpoznać dany rodzaj grzyba. W Internecie również nie brakuje informacji. Obecnie na liście z Ministerstwa Zdrowia znajduje się 47 gatunków grzybów jadalnych występujących w Polsce. Nie zalecamy spożywania tych spoza tej listy – mówi Justyna Wiecha z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej.
– Obecnie nie odnotowaliśmy żadnych przypadków zatruć toksycznymi grzybami. W przypadku wątpliwości udzielamy porad i zaleceń w godzinach 7:25-15:00. Możemy dokonać przeglądu grzybów przyniesionych przez interesantów. Oczywiście w obecnej sytuacji obowiązują zasady bezpieczeństwa, czyli obowiązek noszenia maseczki i rękawiczek – dodaje.
Uzbrojeni w odpowiednią wiedzę i sprzęt, możemy udać się na polowanie. A dokąd? I jakie okazy zbierzemy w lipcu?
– Polecam wybrać się do lasów mieszanych, głównie w okolice Małogoszcza, Kranowa, Sukowa czy Daleszyc. W regionie są to najbardziej zagrzybione miejsca. W tym okresie jest prawdziwy wysyp pieprznika jadalnego, potocznie zwanej kurką. Można też zbierać pieczarki zaroślowe, maślaki, borowiki i podgrzybki. Zaczynają się też powoli pojawiać kanie. Mało popularnym wśród grzybiarzy, a bardzo smacznym gatunkiem jest także twardzioszek przydrożny – opowiada pani Beata, doświadczona w temacie grzybobrania.