REGION
Czy w świętokrzyskich lasach grasuje „mafia grzybowa”?
Grzybiarze mają żniwo - w świętokrzyskich lasach nie brakuje rydzów czy borowików. Ale czy są bezpieczni? Na policję trafiły zgłoszenia od przestraszonych zbieraczy o próbach okradzenia ich, a pracownicy nadleśnictw przyznają, że w okolicach lasów pojawiają się obcokrajowcy, zwłaszcza w rejonach gminy Łagów, Bieliny i Bodzentyn.
Serżant sztabowy Karol Macek z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach potwierdza, że funkcjonariusze otrzymują informacje o pojawieniu się podejrzanych cudzoziemców w świętokrzyskich lasach. Jednak zaprzecza, by - przynajmniej póki co - doszło do napadów czy aktów agresji. - Do tej pory dostaliśmy trzy zgłoszenia i wszystkie są niepotwierdzone. Nie mamy żadnego przypadku, w którym obcokrajowcy popełniliby jakiekolwiek wykroczenia czy przestępstwa. Były sygnały, że ktoś poczuł się przez nich zagrożony. Dotarło do nas też zgłoszenie, że komuś ukradziono telefon, okazało się jednak nieprawdziwe - wyjaśnia Karol Macek.
O to, czy w świętokrzyskich lasach można czuć się bezpiecznie, zapytaliśmy Andrzeja Zagnieńskiego, rzecznika prasowego Nadleśnictwa Łagów. – Nasi pracownicy nie potwierdzają, by ktokolwiek został zaatakowany przez obcokrajowców. Była plotka, że napadają na ludzi i zabierają im grzyby, nie wiemy jednak, czy doszło do takich sytuacji. Potwierdzamy, że cudzoziemcy byli na parkingu w Złotej Wodzie, ale nie sprawili żadnych problemów. Nie ma nielegalnego rozpalania ognisk czy zakłócania porządku – opowiada Andrzej Zagnieński.
Jak dodaje, z informacji ze Straży Leśnej wynika że kilka dni temu niewielki bus na zagranicznych numerach rejestracyjnych, próbował wjechać do lasu. – Komendant zauważył ten samochód i kazał kierowcy zawrócić. Ten wykonał polecenie bez żadnych obiekcji. Na ten moment nie ma zagrożenia, na co dzień widujemy się z grzybiarzami i monitorujemy sytuację na bieżąco – podsumowuje rzecznik Nadleśnictwa Łagów.
Dodajmy, że sprzedaż grzybów jest opłacalnym zajęciem – kilogram może kosztować nawet dwadzieścia złotych.