REGION
Będzie refundacja dla chorych na mukowiscydozę. „Płakałam ze szczęścia”
Na tę wiadomość czekali chorzy na mukowiscydozę w całej Polsce. Dzięki refundacji już od 1 marca skorzystają z leków przyczynowych, które ratują ich życie. – To była ciężka walka. Jesteśmy szczęśliwi – mówi Monika Luty z Bolmina, która zmaga się z tą śmiertelną chorobą.
Jedynym skutecznym sposobem na poprawę stanu zdrowia w tej chorobie i normalne życie jest zażywanie bardzo drogich leków przyczynowych, które w Polsce do niedawna nie były refundowane. Na roczny koszt leczenia chory musiał wydać grubo ponad milion złotych. To ma się zmienić od 1 marca. Dzięki pieniądzom z Funduszu Medycznego z refundacji skorzysta około tysiąc pacjentów w całej Polsce. Dotyczy ona leków kaftrio i kalydeco.
– Z niedowierzaniem czytałam wiadomości, że w końcu będzie refundacja. Jestem w ogromnym szoku. Płakałam ze szczęścia i bardzo się cieszę. Na tę wiadomość czekaliśmy od zawsze – tłumaczy Monika Luty.
Od lat wielu chorych na mukowiscydozę walczyło o wsparcie państwa w kosztownej terapii. Jedynym ratunkiem były zbiórki charytatywne.
– To była ciężka walka. Refundacja pozwoli nam na korzystanie z leków przyczynowych. To jest to, o co walczyliśmy. Przed nami jednak kolejna batalia o leki dla najmłodszych dzieci, ponieważ te, o których mówimy można brać od dwunastego roku życia – dodaje nasza rozmówczyni.
Wspomniane leki bardzo szybko poprawiają stan zdrowia osób chorych.
– Dają zupełnie inny komfort życia i zmieniają je diametralnie. Dzięki nim zaczynamy żyć jak zdrowe osoby. Choroba nie znika, ale walka z nią nie jest już tak ciężka. Nie musimy robić licznych inhalacji, czy przyjmować wielu innych leków. Trzustka zaczyna normalnie pracować, płuca się oczyszczają, a uszkodzone białko naprawia się. Podobnie jest z wagą. Po terapii lekami mamy normalny apetyt i możemy normalnie jeść. Najważniejszy jest jednak powrót do swobodnego oddychania. Życie staje się piękniejsze i możemy myśleć o przyszłości – podkreśla.