Absolwenci i uczniowie morawickiej szkoły wystawili jasełka

Uczniowie, nauczyciele oraz zaproszeni goście wypełnili salę gimnastyczną morawickiej szkoły. Absolwenci nie kryli wzruszenia.

–  Bardzo się cieszę, że po tylu latach mogłam odwiedzić znowu moją pierwszą szkołę, a także na nowo zobaczyć moich dawnych nauczycieli. Uważam, że jesełka również wypadły bardzo dobrze i bardzo się cieszę, że miałam okazję w nich wziąć udział – mówiła Weronika Kowalska.

Aleksandra Strąk podkreślała, że występ poprzedziły długie przygotowania.

– Tak naprawdę zaczęły się one pod koniec października. Wtedy było pierwsze spotkanie organizacyjne i dowiedzieliśmy się, kto jaką rolę może zagrać oraz zaczęły się poszukiwania do obsadzenia pozostałych ról. Cieszę się, że mogłam wziąć w tym udział. Wiadomo, że ciężko pogodzić próby z życiem prywatnym, ale ten moment, kiedy mogliśmy się wszyscy spotkać razem był niesamowity – dodała.

Jak wyjaśniała Elżbieta Moskwa-Strąk, nauczycielka a zarazem reżyserka jasełek, pomysł na przedstawienie pojawił się w… autokarze, podczas podróży do Wilna.

– Dużo rozmawiałyśmy o tym, co możemy zrobić, by w naszej społeczności podkreślić ducha Bożego Narodzenia, bo właśnie w tym roku to my byłyśmy jednymi z organizatorów. W pewnym momencie zaproponowałam Beacie Kowalskiej, żebyśmy zorganizowały Jasełka z udziałem absolwentów. Beata od razu powiedziała: „Tak, spróbujmy!” – i tak się zaczęło. Wtedy jeszcze nie wiedziałyśmy, ile pracy nas czeka, ani jak wiele wyzwań przyjdzie nam pokonać, ale czułyśmy, że to dobry pomysł - opowiada.

- Chciałyśmy stworzyć coś, co nie tylko przyciągnie uwagę, ale też skłoni ludzi do refleksji - kontynuje. -  Nasza praca zaczęła się już we wrześniu. Telefony, rozmowy, próby dotarcia do odpowiednich osób – to był początek, a najtrudniej jest przecież zacząć. Starałyśmy się znaleźć osoby, które kiedyś chętnie angażowały się w życie szkoły – w akademie, występy czy inne wydarzenia. Udało się zebrać grupę 22 absolwentów, co było dla nas ogromnym sukcesem. To ludzie, którzy na co dzień są pochłonięci różnymi obowiązkami – studiują w innych miastach, pracują, niektórzy mają już swoje rodziny i dzieci. Mimo tego znaleźli czas i chęci, by wziąć udział w tym projekcie. Ich zaangażowanie było dla nas ogromnym wsparciem i inspiracją. Na każdym etapie współpracy grupa była również w stałym kontakcie na Messengerze, gdzie od pierwszego spotkania wymienialiśmy się uwagami, dzieliliśmy pomysłami i organizowaliśmy kolejne kroki, co znacznie ułatwiło całą komunikację i koordynację działań – zaznaczyła Elżbieta Moskwa-Strąk.

Absolwenci poprzez sztukę pokazali, że nawet w codziennym biegu można znaleźć czas na coś wyjątkowego.