Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Z potrzeby serca

sobota, 07 listopada 2015 07:30 / Autor: Dariusz Skrzyniarz
Z potrzeby serca
Z potrzeby serca
Dariusz Skrzyniarz
Dariusz Skrzyniarz

Mogłoby się wydawać, że wolontariat zarezerwowany jest dla osób młodych, pełnych energii. Nie. Wolontariuszem można zostać każdy. Nawet będąc w podeszłym wieku.

W bazie danych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Kielcach znajdziemy kilku seniorów, którzy już od wielu lat są na emeryturze, ale wciąż chcą bezinteresownie pomagać innym.

– Starszych wolontariuszy jest mało. Zazwyczaj działają w klubach seniora, mają niewyczerpane pokłady empatii i chcą spożytkować energię. Najczęściej mogą pochwalić się pewnym doświadczeniem pedagogicznym – wyjaśnia Mariusz Przepióra, koordynator ds. wolontariatu kieleckiego MOPR.

Na przykład pan Janusz. Skończył 75 lat, jest emerytowanym inżynierem, pomaga młodym ludziom w nauce matematyki. To dla nich prawdziwy przewodnik. Za korepetycje nie bierze pieniędzy, robi to z czystej potrzeby serca. Stawia jeden warunek – uczniowie muszą akceptować jego zasady.

Mężczyzna jest bardzo wymagający, zadaje trudne prace domowe, z których bardzo skrupulatnie rozlicza. Odwiedza podopiecznych dwa razy w tygodniu i – co ciekawe – dzieli się z nimi nie tylko wiedzą matematyczną, ale też życiową. Ponoć bardzo to lubią.

W jednej z podkieleckich miejscowości mieszka 80-letnia pani Stanisława. Przez ponad pięćdziesiąt lat uczyła w szkole podstawowej. Już od dawna jest na zasłużonej emeryturze, ale dalej pomaga w matematyce. Co ciekawe – najczęściej dzieciom swych dawnych uczniów.

– Odkąd skończyłam pracę, przychodzą do mnie dawni podopieczni i proszą o pomoc ich dzieciom. Nigdy nie odmawiam. Dzięki dalej czuję się komuś potrzebna. To także okazja do spotkań z byłymi uczniami, które pozwalają mi powspominać czasy mojej młodości i poczuć się, jakbym dopiero co skończyła studia – uśmiecha się pani Stanisława, która oczywiście nie bierze od nikogo ani grosza.

– Po prostu nie mogłabym wziąć pieniędzy za coś, co w dużym stopniu wpływa na moje zdrowie fizyczne i psychiczne. Mnie wystarczy, że ktoś na sprawdzianie dostanie pozytywną ocenę – tłumaczy.

Pani Urszula ma 66 lat. Przez kilka miesięcy pomagała nieco starszej od siebie samotnej kobiecie, która nie radziła sobie z tak prostymi obowiązkami, jak gotowanie i sprzątanie. Po śmierci podopiecznej pani Ula nie przestała wspierać innych. Teraz zajmuje się kilkorgiem dzieci i ich mamą, która wychowała się w domu dziecka. Jest dla tej kobiety wzorem miłości rodzicielskiej, której nigdy nie zaznała. Pani Urszula często pomaga jej w rozwiązywaniu trudnych, życiowych problemów.

Osoby, o których opowiedzieliśmy, są nadzwyczaj skromne. Nie pragną rozgłosu, po prostu cieszą się z tego, że dalej pomimo swojego wieku są komuś potrzebne. Wystarczy im fakt, że w ten sposób otrzymują masę tak potrzebnej do życia energii.

Damian Wysocki

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO