Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Vademecum chorób: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu

środa, 11 maja 2016 06:28 / Autor: Tygodnik eM
Vademecum chorób: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu
fot. Shutterstock
Vademecum chorób: borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu
fot. Shutterstock
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Piękna pogoda skłania nas do częstszego przebywania na łonie natury. Wybierając się na spacer powinniśmy jednak pamiętać o tym, by chronić się przed złapaniem kleszcza. Jego obecność na naszym ciele może być bardzo nieprzyjemna w skutkach…

Do najczęstszych chorób wywoływanych u ludzi przez kleszcze należy borelioza i kleszczowe zapalenie mózgu. Czym się charakteryzują?

Borelioza

Zakażenie boreliozą następuje poprzez ślinę lub wymiociny kleszcza. We wczesnych etapach choroby mamy do czynienia z wędrującym rumieniem. Jest to zaczerwienienie, którego średnica wynosi do kilkunastu centymetrów. Może być ono wypukłe i boleć przy dotykaniu. Często pojawia się też gorączka, a także ból głowy i osłabienie. Jeżeli choroba nie zostanie zdiagnozowana, a pacjent nie dostanie antybiotyku, to po dwóch tygodniach następuje faza rozsiana boreliozy. Wówczas chory może się skarżyć na objawy wskazujące na zapalenie stawów lub schorzenia neurologiczne. Rzadziej dochodzi natomiast do zapalenia mięśnia sercowego. Po roku mamy już do czynienia z postacią przewlekłą, której symptomy są najbardziej dokuczliwe. Może dochodzić nawet do problemów z mówieniem, paraliżu twarzy czy potrójnego widzenia.

Do leczenia boreliozy stosuje się antybiotyki. Najważniejsze jest szybkie postawienie diagnozy i wdrożenie kuracji. W takim przypadku mamy szansę wyleczyć się już w kilka tygodni. Długo nieleczona choroba może nas przyprawić o ponadroczną terapię.

Kleszczowe zapalenie mózgu

Wirusy chorobowe przedostają się do organizmu po ukąszeniu. Potem najpierw namnażają się w węzłach chłonnych, a nastepnie trafiają do krwi. Dzięki temu z łatwością przedostają się do różnych narządów. Najchętniej jednak lokalizują się w komórkach nerwowych mózgu i rdzenia kręgowego.

Przebieg choroby jest podzielony na dwie fazy. W pierwszej będziemy mieli do czynienia z objawami podobnymi do grypy. Trwają one około tygodnia, po czym u większości osób przechodzą samoistnie i dochodzi do wyleczenia. W gorszej sytuacji są jednak ci, u których ustąpienie objawów jest tylko ciszą przed burzą. Wówczas po kilku dniach pojawia się gorączka i objawy zróżnicowane pod względem tego, który obszar układu nerwowego jest zaatakowany przez chorobę. Najczęściej dochodzi do zapalenia opon mózgowych. Wówczas chory skarży się na światłowstręt, a także nudności, wymioty i sztywność karku. Nie pozostawia ono zwykle żadnych powikłań. Dużo groźniejsze jest jednak zajęcie przez chorobę mózgu. Może przy tym dojść nawet do śpiączki, zaburzeń świadomości czy problemów z oddychaniem. Istnieje także ryzyko wystąpienia poważnych powikłań, takich jak zaburzenia krzepnięcia krwi, a także zapalenie wątroby lub mięśnia sercowego. Kuracja przy tym schorzeniu ogranicza się wyłącznie do leczenia objawowego. Nasz organizm musi sobie poradzić z wirusem tak naprawdę niemal całkiem samodzielnie. Warto też wspomnieć, że tej choroby możemy się nabawić także spożywając mleko od ukąszonej przez kleszcza krowy, kozy czy owcy.

Najlepiej zapobiegać

Aby uniknąć obu omawianych chorób najlepiej po prostu nie złapać kleszcza. Powinniśmy więc zadbać o odpowiedni strój zakrywający dokładnie ciało. Jest to ważne oczywiście przede wszystkim przy wycieczkach do lasu. Unikajmy też jaskrawych kolorów. Bardzo ważne jest też stosowanie preparatów odstraszających. Najskuteczniejsze będą te z dodatkiem DEET w wysokim stężeniu, jednak ich stosowanie wzbudza kontrowersje z uwagi na działanie biobójcze. Istotne jest też, aby po spacerze zdjąć ubranie, dokładnie je wytrzepać lub od razu wyprać, a następnie obejrzeć całe ciało. Potem warto wziąć prysznic.

Jeśli znajdziemy wkręconego już w skórę kleszcza, absolutnie nie powinniśmy niczym go smarować, ani na siłę wyrywać. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy potrafimy dobrze usunąć pasożyta, lepiej udać się na pogotowie ratunkowe.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO