PUBLICYSTYKA
Ujazd jak Pompeje cz.2
Wracamy do Ujazdu, a w zasadzie do kamieniołomu w Kopcu, 800 metrów od zamku Krzyżtopór, by posłuchać o tej dziwnej rybie dwudysznej, relikcie przeszłości. – W dewonie, czyli około 420-430 milionów lat temu, osiągnęła taki poziom ewolucyjny, że do tej pory – paleontolog dr Piotr Szrek zawiesza głos i śmieje się – w zasadzie niewiele się zmieniło…
Przypomnijmy: pyły wulkanu utrwaliły tu ślady zwierząt żyjących kilkaset milionów lat temu i teraz możemy spojrzeć w pysk rybie żyjącej w prehistorycznym morzu. To pierwszy taki przypadek w światowej paleontologii – o tym odkryciu świat usłyszał 27 kwietnia.
Stoimy nad płytkim bajorem, które utworzyło się po deszczu na dnie kamieniołomu. Woda porusza się od wiatru. Zamykamy oczy.
W czasie, kiedy żyły tam nasze ryby dwudyszne, ten skrawek Ziemi zalany był płytkim ciepłym morzem. – 410 milionów lat temu, na przełomie syluru i dewonu, w Górach Świętokrzyskich, podobnie jak w wielu regionach świata, miała miejsce orogeneza kaledońska i związane z nią trzęsienia ziemi – wyjaśnia dr Sylwester Salwa, dyrektor świętokrzyskiego oddziału Państwowego Instytutu Geologicznego w Kielcach. - Doprowadziły one do wypiętrzenia tej części obszaru. Teren podlegał niszczeniu, erozji przez wiatr, słońce, wodę. Na zniszczony ląd stopniowo wkraczało morze, a wraz z nim osady charakterystyczne dla podobnych zbiorników wodnych. Głównie piaski, takie, jak dzisiaj możemy znaleźć nad Bałtykiem. I właśnie z takim utrwalonym w kamieniu środowiskiem mamy do czynienia w tym kamieniołomie. Morze tworzyło tu zatokę lub lagunę, było stosunkowo spokojnie, nie docierały żadne sztormy. A w tej ciepłej, spokojnej wodzie żyły ryby dwudyszne. Niezwykle sprytne stworzenia – uśmiecha się dr Salwa.
Nasze rybki w trakcie ewolucji zamieniły morza na wody słodkie, śródlądowe. Żyją do dzisiaj w Australii, Afryce i ciągle potrafią oddychać pod wodą zarówno za pomocą skrzeli, jak i łykając powietrze atmosferyczne. W porach suchych pokrywają się śluzem i zakopują w mule. – Aborygeni polują na nie, tupiąc mocno o zaschniętą powierzchnię – opowiada dr Salwa.
Jak to się stało, że ryby dwudyszne zmieniły morza na jeziora do tej pory nie wiadomo. Jest to przedmiotem badań interdyscyplinarnych. Znalezisko w Ujeździe może pozwoli zaleźć odpowiedź. Badania ciągle trwają. Mówiąc nawiasem, w tym kamieniołomie geolodzy znaleźli jeszcze inne pamiątki świadczące o historii Ziemi, ale na razie to jeszcze tajemnica.
***Przedziwne stworzenia zostawiły swój ślad w Ujeździe. Jakie to ma znaczenie dla nauki? Takie, że odkryta została kolejna karta księgi życia, cudowna, z ilustracją. Bo oto możemy zobaczyć pysk ryby sprzed 400 milionów lat z okładem. Mój kolega geolog mówi, że są to okna pana Boga, przez które możemy podejrzeć cud tworzenia. Zupełnie jak w Pompejach, tylko tutaj to okno daje nam dużo starszą perspektywę.
Kamieniołom ze śladami ryb został ogrodzony drewnianym płotkiem, pojawiły się tablice opisujące znalezisko. A że jest to jakieś 50 metrów od drogi i blisko zamku Krzyżtopór, geolodzy spodziewają się turystów, dla których będzie to jeszcze jedna atrakcja.
– Znalezisko jest unikatowe w skali świata. Daje nam możliwości popularyzacji wiedzy o Ziemi i pokazuje, że Góry Świętokrzyskie są cennym obszarem do poznawania historii naturalnej, a szczególnie rozwoju życia w dewonie. Jest to pierwszy przypadek, kiedy poznaliśmy w szczegółach sposób, charakter i całą mechanikę zdobywania pokarmu przez ryby dwudyszne. I jest to także najstarszy na świecie zapis polowania kręgowców wodnych – podkreśla dr Piotr Szrek z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie.
Dorota Kosierkiewicz