Skazani na gwizdek

Wszyscy zaczynają od juniorów

- W naszym regionie mamy 186 sędziów piłkarskich, każdy z nich swoją przygodę z gwizdkiem zaczynał od kursu organizowanego przez związek, później zdawał egzamin teoretyczny i biegowy – tłumaczy Marcin Bąk, przewodniczący Świętokrzyskiego Kolegium Sędziów. Na wstępie początkujący arbitrzy wysyłani są na ligi juniorskie oraz na spotkania najniższych klas rozgrywkowych głównie jako asystenci, tak aby mogli nabrać doświadczenia przed kolejnymi etapami przygody. – W rocznym okresie próbnym przekonujemy się czy dany kandydat ma to „coś” i jeśli sam zauważy, że odnajduje się w tym, co robi to może zostać sędzią rzeczywistym, a później poprzez dobre wyniki na egzaminach (organizowanych dwa razy do roku przyp. red.) i dobrym prowadzeniu spotkań może awansować do wyższych lig – wyjaśnia Bąk.

Śladami Marciniaka

Wtorkowy wieczór Ligi Mistrzów, Estadio Santiago Bernabéu - jedno z najważniejszych miejsc na piłkarskiej mapie świata, naprzeciw siebie w walce o ćwierćfinał rozgrywek stają Real Madryt i AS Roma. Wśród gwiazd na czele z Cristiano Ronaldo znajduje się Szymon Marciniak – polski arbiter, który będzie jednym z sędziów Euro 2016. – Droga na taki poziom jest bardzo długa. Wymaga cierpliwości i ogromu pracy. Każdy sędzia prawdziwy chrzest bojowy przechodzi w niższych ligach, gdzie na trybunach nie brakuje wielu wulgaryzmów i emocji na boisku. Jeżeli arbiter z tym sobie poradzi, do tego dołoży naukę i trening może zajść daleko, z każdym etapem kultura gry jest większa i jest łatwiej. – mówi Marcin Bąk. Przykład Marciniaka wpływa również na setki młodych sędziów, którzy teraz biegają po boiskach „okręgówki” czy IV ligi. – Jestem zadowolony, że polscy sędziowie nareszcie są zauważani w świecie. Oczywiście chciałbym zajść jak najwyżej, ale trzeba być cierpliwym. Szymon Marciniak pokazał, że dzięki pracy można osiągnąć wiele, więc wszystko przede mną i moimi kolegami – przekonywał nas jeden z kieleckich arbitrów.

Ciekawe przygody

Na piłkarskiej mapie województwa świętokrzyskiego znajduje się bardzo wiele klubów. Na „A-klasowych” boiskach na arbitrów nie raz czekają różne przygody. – Sędziuje już od kilku lat. Infrastruktura się poprawia, ale jedno co się nie zmienia to nastawienie kibiców. Oni głównego winnego zawsze widzą w sędziach. Kto nie jest odporny na wyzwiska i wulgaryzmy nie powinien próbować – wyjaśnia sędzia z regionu. W rozgrywkach juniorów często zdarzają się sytuacja, gdzie bardziej od zawodników przebieg meczów przeżywają ich rodzice. – Pamiętam kiedy kiedyś z powodu ulewy przerwałem spotkanie. Młodzi piłkarze nie widzieli w tym nic złego, ale innego zdania byli rodzice, którzy mieli pretensje dlaczego nie pozwalam na grę. Po chwili spadł grad, wtedy przestali dyskutować, ale i tak nie przyznali mi racji – kontynuuje nasz rozmówca. – Da się do tego przyzwyczaić. Ma to swoje uroki. Większość z nas robi to z pasji, chcemy być blisko piłki, a sędziowanie meczów sprawia olbrzymią satysfakcję – kwituje arbiter.

Każdy może zostać sędzią

Aby zostać sędzią piłkarskim należy ukończyć kurs organizowany przez Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej. Najbliższy odbędzie się pod koniec kwietnia. – Zapraszamy wszystkich chętnych, szczególnie osoby młode. Mile widziane będą też kobiety. U pań droga awansu jest zdecydowanie łatwiejsza – informuje Marcin Bąk. Szczegółowych informacji na temat kursu należy szukać na stronie związku: www.szpn.pl

Damian Wysocki