Słuchaj nas: Kielce 107,9 FM | Busko-Zdrój 91,8 FM | Święty Krzyż 91,3 | Włoszczowa 94,4
Szukaj Facebook Twitter Youtube
Radio eM

PUBLICYSTYKA

Rezerwat

sobota, 07 maja 2016 06:49 / Autor: Tygodnik eM
Rezerwat
fot. Maciej Szczepaniak/flickr/CC BY 2.0
Rezerwat
fot. Maciej Szczepaniak/flickr/CC BY 2.0
Tygodnik eM
Tygodnik eM

Pewna mała podkielecka wioska, znajdująca się w pobliżu jednej z głównych dróg jest dziwna pod wieloma względami… Nie brak tam patologii, a  alkohol płynie strumieniem równie wartkim, co pobliska rzeka.

- Pani Jolu, mąki mi zabrakło, a kopytka gniotę – żali się sprzedawczyni z miejscowego sklepu wątłej budowy kobieta z podwiniętymi rękawami w zwisającej z jej ciała męskiej koszuli. – I dwa wiśniowe jeszcze i jedno porzeczkowe, pani Jolu. Na zeszyt, oczywiście – dodaje naprędce. Czystość jej poprószonych mąką rąk delikatnie mówiąc pozostawia wiele do życzenia. Jej mężczyzna pewnie i tak nie zauważy różnicy. Jeśli nawet zauważy, że kopytka są jakieś dziwnie ciemne, to pomyśli, że to pewnie z pełnoziarnistej mąki. Różnicy nie poczuje też jej mąż, któremu w udziale przypadnie dojadać resztki obiadu. Głód skutecznie zabija wrażliwość kubków smakowych. Upośledza ją również siarka zawarta w winach, które można nabyć, wydając tylko jedną monetę z portfela. Takie trunki idą w sklepie najlepiej. Te droższe raczej kurzą się na półce. Kurz zalega też w szufladzie kasy fiskalnej. Za to zeszyt rejestrujący zakupy na kredyt pęka w szwach.

– Co zrobić, jak ja im odmówię, to kogoś okradną. Byle tylko uzbierać na to picie – żali się pani Jola.

Rzeka, peron, willa

Podobnie jak każda społeczność na świecie, tak również i mieszkańcy owej miejscowości odczuwają potrzeby związane z życiem społecznym. Lubią się spotykać i wymieniać poglądy na przeróżne tematy. Rolę domów kultury pełni kilka miejsc. W dni cieplejsze jest to wspomniana wcześniej rzeka. Bywa, że funkcjonuje przy niej nawet coś na kształt plaży. Nikomu nie przeszkadza spieniona brudna woda i wystający z niej sprzęt AGD. Społeczeństwo zbiera się także na peronie kolejowym. To miejsce preferują jednak raczej młodsi mieszkańcy, dopiero rozpoczynający swoją przygodę z napojami wyskokowymi. Wiedzą, że tam raczej nikt niepożądany nie zajrzy. Mówiąc o miejscach związanych z kulturą miejscowej ludności, nie sposób nie wspomnieć też willi z czasów, gdy okolica była popularnym kurortem, chętnie odwiedzanym przez dobrze sytuowaną część społeczeństwa. Jednak to nie sama willa, a jedynie murek przy jej ogrodzeniu stanowi forum wymiany informacji, a zarazem miejsce spotkań przy plastikowym kubeczku.

Jedne wiadomości mają krótki żywot. Ktoś kogoś pobił, ktoś trafił na odwyk, ktoś przez pijaństwo stracił pracę… Słowem, nic nadzwyczajnego. Bywają jednak i takie wieści, które na ustach mieszkańców pozostają przez wiele tygodni. Do takich należała sprawa Bolka. Kieleckie media rozpisywały się swego czasu o dokonanym w okolicy zabójstwie. Bolek był w prawdzie uważany przez wszystkich za osobę chorą umysłowo i skłonną do agresywnych zachowań, ale mimo wszystko w gruncie rzeczy nieszkodliwą. Jakież było więc zdziwienie wszystkich, gdy okazało się, że to właśnie on okazał się być mordercą.

Mówiąc krótko: zawsze jest o czym pogadać. I co wypić.

***

Krzywdzącym byłoby stwierdzenie, że w każdym tamtejszym domu czai się patologia. Jest kilka rodzin nie obciążonych tego typu problemem. Ludzie ci nie kryją jednak swojego zmęczenia tym, że przyszło im żyć w tak dziwnym miejscu. – Kiedyś Pan Bóg spojrzy na tę naszą wioskę i zrówna ją z ziemią jakimś kataklizmem – mówi kobieta w średnim wieku. – I może to będzie najlepsze rozwiązanie – kwituje.

Piotr Wójcik

Nowy numer!

Zapraszamy do nas

Zgłoś news
POSŁUCHAJ
WIDEO