PUBLICYSTYKA
Pod kontrolą
Po drugiej wojnie światowej polska prasa została zmonopolizowana przez władze państwowe. O tym, jak działała cenzura na Kielecczyźnie, dowiemy się z książki „Prasa województwa kieleckiego w latach 1944–1989” autorstwa doktor Marii Siudy z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
Największą rolę w manipulowaniu mediami drukowanymi odgrywały oczywiście władze PZPR, ale także Główny Urząd Kontroli Prasy i Publikacji Wydawnictw. – W ramach KC PZPR wyodrębniono Wydział Prasy i Wydawnictw KC. Jego głównym zadaniem było kształtowanie odpowiedniego wizerunku sytuacji politycznej oraz społecznej w kraju i na świecie – wyjaśnia dr Siuda. – Przekazywanie wytycznych, określających pożądane przez PZPR tematy, odbywało się na konferencjach, w których uczestniczyli redaktorzy naczelni. Kontroli wykonania zaleceń służyły okresowe oceny zawartości prasy. Przejawami sterowania nią były także podejmowane podczas posiedzeń decyzje personalne dotyczące obsady stanowiska redaktora naczelnego, jak również weryfikacje szeregowych dziennikarzy, którzy wykonywali swą pracę w wyznaczonych ramach.
Prewencyjna cenzura doskonale ukrywała poczynania organów kontroli. Jej ingerencje dotyczyły różnych tematów życia politycznego, społecznego czy kulturalnego. – Na przykład nie dopuszczono do druku w „Ziemi Kieleckiej” w 1957 roku wiersza Ryszarda M. Jedlińskiego „Madonna Węgierska”, napisanego po wypadkach węgierskich. Usunięto artykuł przeznaczony do druku w „Słowie Ludu” z 1963 roku, który zawierał informację o chorobie zakaźnej świń, bo zdaniem cenzorów mogła ona sugerować, że mięso z zakażonych zwierząt trafiło do sprzedaży. Z kolei w latach 70. wyeliminowano na przykład artykuł informujący o zagrożeniach dla zdrowia, wynikających z zanieczyszczeń emitowanych przez cementownię w Nowinach. Szczególnym zainteresowaniem cenzorów cieszyła się „Współczesna Ambona”. Wycofali z niej artykuły o świętym Stanisławie czy uroczystościach Królowej Korony Polskiej. Skrupulatnie przeglądali teksty podejmujące problematykę wychowawczą czy też opisujące trudności w odbywaniu praktyk religijnych – wylicza dr Siuda.
W latach 50. prasa przesycona była natrętną ideologią. Potem działania propagandowe przyjęły bardziej ukrytą formę. Największą część materiałów stanowiły wiadomości z zakresu polityki światowej i polskiej oraz dotyczące rozwoju przemysłu czy rolnictwa na Kielecczyźnie. Rzadko pojawiały się teksty o tematyce historycznej.
– Najciekawsza była dla mnie analiza funkcjonowania prasy z lat osiemdziesiątych, gdy pojawiła się prasa opozycyjna NSZZ „Solidarność”. Drukowano ją w warunkach konspiracyjnych i kolportowano poza obiegiem oficjalnym. Interesujące było prześledzenie pomysłowości, samozaparcia oraz poświęcenia dla idei, które charakteryzowało dziennikarzy, drukarzy i kolporterów. Warto zaznaczyć, że na Kielecczyźnie wydawano kilkadziesiąt tytułów prasowych, firmowanych przez organizacje opozycyjne. Istniał tu podatny grunt dla niezależnego myślenia – mówi dr Siuda.
Czasopisma opozycyjne „Solidarności” i innych ugrupowań przyczyniły się do zburzenia monopolu informacyjnego PZPR. – Trudno ocenić ich bezpośredni wpływ na społeczeństwo, ale z pewnością dzięki nim rozwinął się pluralizm wypowiedzi, myśli i poglądów. Rosła teżświadomość robotników o przysługujących im prawach – mówi autorka.
Książkę „Prasa województwa kieleckiego w latach 1944–1989” można nabyć w Wydawnictwie Uniwersytetu Jana Kochanowskiego przy ul. Żeromskiego 5.
Tomasz Porębski